Michał Haratyk podczas lekkoatletycznego mityngu „Gwiazdy na Warszawskich Fontannach”, poprawił wynikiem 22,32 m własny rekord Polski w pchnięciu kulą. Poprzedni ustanowił przed rokiem w Ostrawie i był o 24 cm słabszy. Zawody odbywają się w niecodziennej scenerii przy warszawskim Multimedialnym Parku Fontann.
Mistrz Europy najlepsze pchnięcie miał na razie w trzeciej kolejce, ale i w czwartej zaimponował odległością 22,12. Gdyby nie rezultat sprzed paru minut, to też byłby rekord kraju. Od 30 lat żaden Europejczyk nie miał lepszego wyniku. Ostatni raz tak daleko pchnął w 1989 roku reprezentujący NRD Ulf Timmermann – 22,55.
Trzeba poczekać jeszcze dwa miesiące i będą mistrzostwa świata. Wtedy będzie trzeba walczyć
— skomentował, a w nagrodzę dostał pocałunek od swojej partnerki, brązowej medalistki mistrzostw świata w rzucie młotem Malwiny Kopron.
Wynik 22,32 jest trzecim tegorocznym na świecie. Lepszymi rezultatami mogą na razie pochwalić się Amerykanin: Ryan Crouser – 22,74 i Brazylijczyk Darlan Romani – 22,61.
Ranking nic nie znaczy. Za to nie przyznaje się medali, trzeba je wywalczyć w Dausze. Ale wyniki powinny jeszcze przyjść, bo i przygotowania do tego sezonu rozpoczęliśmy później ze względu na jesienne mistrzostwa świata
— przyznał.
Haratyk na razie nie myśli, co będzie na przełomie września i października, kiedy przyjdzie mu walczyć o medal MŚ.
Staram się nie myśleć o tym, jakie są wiązane z moim występem oczekiwania. Wtedy psychika szybko się kruszy. Nie skupiam się też na tym, kto i ile pchnął. Wchodzę do koła i robię swoje
— zaznaczył.
Bardzo dobry wynik uzyskała też w tej samej konkurencji Paulina Guba. Mistrzyni Europy uzyskała swój najlepszy tegoroczny wynik. W ostatniej, szóstej kolejce pchnęła 18,65.
Już na treningach widać było, że poprawiłam parę elementów, ale ciągle brakowało złotego strzału. Teraz się udało i jestem bardzo zadowolona. Nareszcie się coś ruszyło i mam nadzieję, że druga część sezonu będzie lepsza – tak jak było to w zeszłym roku
— skomentowała zawodniczka AZS UMCS Lublin.
Zawody odbyły się z godzinnym opóźnieniem z powodu złych warunków atmosferycznych.
Ale organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Koło było świetnie przygotowane, suche. Trzeba umieć jednak też radzić sobie w takich warunkach. Buty miałam całe mokre, bo torbę całą przemokniętą
— powiedziała Guba.
Konkurs tyczkarzy wygrał Piotr Lisek (5,61), który został bardzo szybko sam w rywalizacji. Żaden z jego przeciwników nie pokonał 5,61, więc wicemistrz świata postanowił poprzeczkę podnieść na 5,80, ale nie zdołał jej tym razem pokonać.
Mityng przy warszawskich fontannach odbył się drugi raz.
CZYTAj TAKŻE: Dzielna Kawa walczyła jak lwica, ale przegrała w finale Baltic Open. Rywalka miała za sobą publicznośc i sędziego
Polsat Sport, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/456835-haratyk-pobil-wlasny-rekord-polski-w-pchnieciu-kula