Wilfredo Leon przyznał, że długo przyszło mu czekać na debiut w reprezentacji Polski, a w sobotnim meczu z Holandią (4:0), mimo że było to spotkanie towarzyskie, czuł trochę emocji.
Leon od środy, po zakończeniu dwuletniej karencji w związku ze zmianą macierzystej federacji, może występować w oficjalnych meczach w barwach Biało-czerwonych. Obywatelstwo otrzymał zaś w 2015 roku. W sobotę pojawił się w wyjściowym składzie, a Polacy wygrali 3:0 oraz rozstrzygnęli na swoją korzyść dodatkowego seta 25:21.
Długo czekałem na ten debiut. Ale to był sparing. Chodziło o to, by zobaczyć, w jakiej jesteśmy formie przed sierpniowym turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk. Wygraliśmy bardzo pewnie
— podsumował przyjmujący Sir Sicoma Colussi Perugia.
Wystąpił w dwóch pierwszych partiach. Przyzwyczaił kibiców do tego, że jego mocną stroną jest zagrywka. Tym razem z ośmiu serwisów zepsuł aż sześć.
Pierwszy mecz i pierwszy set… byłem wtedy trochę podgotowany. Ale wszystko wyszło ok, bo wygraliśmy i to jest dla mnie najważniejsze. Było nieco emocji ze względu na debiut, ale to jednak był mecz sparingowy, który jest bardziej jak trening. Nie jestem zadowolony z zagrywki, ale będzie lepiej
— zadeklarował.
Lepiej poszło mu w ataku i na przyjęciu. Spytany, na ile oceniłby swoją grę w skali 1-10 stwierdził, że na 7 lub 8. Podziękował kibicom zgromadzonym w opolskiej Stegu Arenie za ciepłe przyjęcie.
Było bardzo miło, to były emocje. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak zostałem przywitany
— podkreślił.
Na trybunach zasiadła m.in. jego żona Małgorzata wraz z dwuletnią córeczką Natalią. Zabrakło zaś rodziców uznawanego za jednego z najlepszych na świecie gracza.
Będą już na przyszłotygodniowym Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Wcześniej nie mogli się pojawić w Polsce. Ale śledzili dzisiejszy mecz w internecie
— zaznaczył Leon.
Nie śpiewał przed spotkaniem polskiego hymnu, ale zapewnił, że zna jego słowa.
To jeszcze nie był dobry moment. Ale nie będę miał problemu z tym, żeby śpiewać polski hymn. Jeszcze nie w Opolu, ale podczas memoriału już może zaśpiewam
— wyjaśnił.
Przyjmujący, który w środę skończy 26 lat, zaznaczył, że trener Vital Heynen od początku uprzedził zawodników, że część z nich zagra w sobotę w dwóch pierwszych setach, a druga grupa w dwóch kolejnych.
Koledzy z reprezentacji Polski wołają na Leona „Fifi”. Początkowo nie chciał on opowiadać dziennikarzom, skąd wziął się ten przydomek, ale później wyznał, że tak nazywa go znajoma z Włoch.
A teraz tak wszyscy w kadrze do mnie mówią. To krótki zwrot i się przyjął
— relacjonował.
W rywalizacji o stawkę w najbliższym czasie przyjmujący wicemistrza Italii będzie mógł wesprzeć Biało-czerwonych w sierpniowym turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk w Tokio oraz we wrześniowych mistrzostwach Europy.
CZYTAJ TAKZE: [
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/456826-leon-bedzie-spiewal-polski-hymn-podczas-memorialu-wagnera