- Obóz już tradycyjnie nie będzie należał do najłatwiejszych, ale jest o co walczyć - takpierwsze dni zgrupowania w Zakopanem ocenili polscy siatkarze, którzy przygotowują się do startów w finale Ligi Narodów, kwalifikacji olimpijskich oraz mistrzostw Europy.
Sebastian Pawlik, asystent trenera Vitala Heynena zapewnił, że w ciągu ponad dwóch tygodni (3-20 lipca) pobytu w Zakopanem siatkarze wyleją jeszcze sporo potu.
To bardzo trudne zgrupowanie, gdzie piętnastka, którą tu zabraliśmy, popracuje zarówno nad formą fizyczną, techniką, ale i też nad tym, jak lepiej rozumieć się na boisku. Wszystko oczywiście po to, aby wywalczyć wszystko co się da w najważniejszych imprezach sezonu, takich jak sierpniowe kwalifikacje olimpijskie w Gdańsku, czy wrześniowe mistrzostwa Europy w Holandii
— wyjaśnił.
Jeżeli chcemy walczyć o nasze marzenia, czyli np. igrzyska w Tokio, to musimy się naharować. Sztab szkoleniowy jednak czuwa nad tym, żeby w odpowiednim momencie, gdy pojawi się zbyt duże zmęczenie, zaordynować nam trochę więcej wolnego czasu
— zauważył rozgrywający Grzegorz Łomacz.
Bartosz Kwolek grający drugi rok w reprezentacji Polski seniorów na pozycji przyjmującego podkreślił, że każda kropla potu wylana w Zakopanem służy jednemu celowi.
Walce o to, żeby znaleźć się w tej szerokiej reprezentacyjnej czternastce. To zdecydowanie dodaje sił
— podkreślił.
W poniedziałek do zespołu ma dołączyć Paweł Zatorski.
Urodziło mu się dziecko, więc dostał trochę wolnego. Przerwę w obozie będą mieli też ci zawodnicy, którzy pojadą na finał Ligi Narodów 10-14 lipca
— przypomniał Pawlik.
Asystent Heynena nie może jeszcze podać nazwisk tych, którzy polecą na Final Six.
Mogę tylko powiedzieć, że skład na USA na pewno będzie się różnił od tego chociażby na sierpniowe kwalifikacje olimpijskie. Mamy do dyspozycji bardzo szeroką, 27-osobową kadrę, więc jest po kogo sięgać
— przyznał.
W Final Six Polacy zagrają w grupie B z Brazylią (10 lipca) oraz Iranem (11 lipca). W grupie A walczyć będą Amerykanie oraz Francja i Rosja. Do półfinałów awansują po dwie najlepsze drużyny.
Mecze Polaków w Chicago rozegrane zostaną w nocy polskiego czasu, trudno więc będzie uniknąć skutków zespołu nagłej zmiany strefy czasowej.
To jest fizjologia i na to nie mamy wpływu. Na pewno to będzie jakiś plus dla Brazylijczyków, ale Irańczycy prawdopodobnie odczują skutki tego syndromu podobnie jak i my
— zauważył szkoleniowiec.
W USA zabraknie na pewno Bartosza Kurka, który jest po operacji kręgosłupa. Nie zagra też Kubańczyk Wilfredo Leon, którego karencja kończy się 24 lipca.
Pozostali są w dobrej formie, mają też wielkie serce do walki. My - nieważne w jakim składzie - zawsze wychodzimy na każdy mecz po to, żeby wygrać, a trener Haynen zawsze stara się dobrać optymalny skład pod dany zespół. Już samo wyjście z grupy nie będzie łatwe, ale nie niemożliwe, bo być może wystarczy wygrać jeden mecz, żeby być w czwórce. Czasem jest to po prostu dyspozycja dnia, która decyduje o tym, kto wejdzie do finału. Patrząc jednak na tegoroczną Ligę Mistrzów wydaje się, że najmocniejsi będą gospodarze, no i nasi grupowicze, czyli Brazylijczycy
— zapewnił asystent trenera.
CZYTAJ TAKŻE: Janowski trzeci w Szwecji. Wygrał Sajfudinow i jest liderem Grand Prix
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/453989-polscy-siatkarze-haruja-w-zakopanem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.