Polska przegrała z USA 1:3 w pierwszym meczu Sinal Six Ligi Narodów. Za porażkę winę na siebie wzięła Malwina Smarzek-Godek. - Jest mi bardzo smutno. Gdybyśmy dostały wpierdziel w ostatnim secie, byłoby okej, ale mogłyśmy wygrać czwartą partię – powiedziała atakująca polskiej reprezentacji.
Kontrowersyjna sytuacja miała miejsce w czwartym secie przy stanie 24:24. Serwowały Amerykanki a nasza zawodniczka złapała piłkę. Arbitrzy przyznali punkt USA.
Co do sytuacji przy stanie 24:24 w czwartej partii, to jest mnóstwo dowodów, że time-out był wzięty. Pokazały to wszystkie komputery, tablety, ale nie ma co sprowadzać oceny całego spotkania do tej jednej piłki ani też szukać winnych. Mieliśmy momenty dobre, ale były i fragmenty, kiedy Amerykanki miały dużą przewagę. Miało to miejsce głównie wtedy, kiedy z powodu kłopotów z przyjęciem mieliśmy problemy w ataku. Musimy to poprawić. Naszym celem jest przede wszystkim doskonalenie poszczególnych elementów, by z meczu na mecz działały one lepiej. To warunek konieczny dobrych wyników, a trudno było o spokojną pracę w ostatnim czasie. Chcemy maksymalnie dużo wyciągnąć z tego turnieju, a po nim popracujemy, by się odpowiednio przygotować do czekających nas wyzwań
— powiedział trener polskich siatkarek Jacek Nawrocki.
Nasze zawodniczki nie straciły szansy awansu do półfinału. Muszą tylko wygrać jutro (godz. 9) z Brazylią.
Mocno nastraszyłyśmy Amerykanki w pierwszej partii. Niestety później straciłyśmy koncentrację, pojawiły się błędy, nasz atak i blok nie działały tak dobrze, jak na początku spotkania. Szkoda sytuacji, gdy w czwartym secie doszłyśmy rywalki na 24:24. Mogłyśmy wtedy jeszcze bardziej je docisnąć, ale zabrakło cierpliwości i wyrachowania
— dodała Smarzek-Godek.
CZYTAJ TAKŻE: Dobra gra w jednym secie to za mało. Polki przegrały z Amerykankami w pierwszym meczu Final Six Ligi Narodów 1:3
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/453487-malwina-smarzek-wsciekla-na-siebie-i-kolezanki