Polski politolog, doktor habilitowany nauk humanistycznych, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Warszawskiego, Rafał Chwedoruk znany jest przede wszystkim jako komentator polityczny. Okazuje się, że profesor jest również wybitnym znawcą piłki nożnej, o czym mogliśmy przekonać się na antenie Telewizji wPolsce.pl w „Gorących pytaniach” zadawanych przez Aleksandra Majewskiego.
Czy polityka rządzi piłką? - zastanawiano się w programie.
Do dziś są kluby, które były w wianie partii politycznych. Hibernians Paola, jeden z największych klubów na Malcie był częścią partii konstytucyjnej, teraz jest częścią partii pracy. Takich przypadków są dziesiątki. Największa manifestacja antykomunistyczna w dziejach Bułgarii miała miejsce w 1971 roku, kiedy w wypadku samochodowym zginął Georgi Asparuchow, piłkarz milicyjnego Lewskiego Sofia. Na pogrzebie pojawiło się ok. 200 tys. mieszkańców Sofii i milicja nie wiedziała co robić. Zaczęła aresztować ludzi, wysiedlać z Sofii. U nas największa prawdopodobnie zadyma okołostadionowa miała miejsce w 1980 roku podczas finałowego meczu o Puchar Polski pomiędzy Legią a Lechem w Częstochowie.Działa się w tym momencie, kiedy już w wielu zakładach pracy rosły napięcia płacowe i ludzie nie bali się już tak milicji jak rok czy dwa wcześniej
— mówił profesor.
Rafał Chwedoruk błysnął także znajomością realiów brytyjskiej piłki i tamtejszego ruchu kibicowskiego.
W Wielkiej Brytanii istnieją bardzo restrykcyjne przepisy zabraniające, bardziej niż przez władze UEFA, jakichkolwiek manifestacji tożsamości zbiorowej. Są takie stadiony, na których zabrania się wywieszania flagi brytyjskiej czy irlandzkiej. Arsenal, który w Londynie nigdy nie miał zbyt wielu sympatyków, z tego powodu, że zmienił siedzibę z Woolwich w południowo-wschodnim Londynie na północ, utożsamiało się z nim bardzo wielu Irlandczyków oraz imigrantów z Europy i w dobie komercjonalizacji piłki celem właścicieli jest zarabianie jak największych pieniędzy poprzez ściąganiu reklamodawców, którym zależy na wielkomiejskiej klasie średniej.Wszelkie manifestacje poglądów, czy w lewo czy w prawo są postrzegane jako niekorzystne.Tak jak wśród piłkarzy, którym zakazuje się wypowiedzi politycznych czy nawet krytykowania własnego klubu. Kiedyś dziennikarze sportowi mogli się żywić na przykład takimi historiami, kiedy Dariusz Dziekanowski zmuszony do gry w Łodzi, powiedział, że gdy wjeżdża do Warszawy i otwiera szybę, to czuje świeże powietrze. Dziś byłyby kary finansowe, dyskwalifikacje, rozwiązanie kontraktu
— przypomniał profesor.
W 1996 roku, kiedy Marek Citko strzelił gola w meczu z Atlético Madryt (1:4) José Francisco Molinie w telewizji pokazano w publicznej telewizji na trybunach krzyż celtycki.
Wówczas, gdy kwitła kultura skinheads, wiele osób w Polsce nie wiedziało, czym jest krzyż celtycki. Gdyby pamiętano, że norwescy ss-mani, których 20. walczyło przeciwko Powstaniu Warszawskiemu mieli krzyże celtyckie, symbol Nasjonal Samling Vidkuna Quislinga, to pewnie wówczas nawet by to nie przeszło
— dodaje profesor.
Kibice Legii wykonali patriotyczną oprawę, która była lekcją historii dla całego świata, upamiętniająca Powstanie Warszawskie i zabite przez Niemców 160 tysięcy osób w tym dzieci. Władze UEFA ukarały właściciela Legii wysoką grzywną.
To podwójna porcja hipokryzji. Władze UEFA apelowały, żeby na stadionach nie było skrajnej prawicy na trybunach. No to jest oprawa antyfaszystowska. Potępiająca faszystowskie, nazistowskie Niemcy. Więc to powinna być nagroda, a nie kara. To jest treść zero-jedynkowa. Tu nie ma wątpliwości. Czym ta oprawa może dzielić? Przecież potępia się tu przemoc i zbrodnię ludobójstwa w wykonaniu nazistowskiego okupanta. Wydaje mi się, że mamy do czynienia z ładem korporacyjnym. Ale kibiców nie da się tak łatwo omamić, jak w korporacjach
— dodaje profesor.
CZYTAJ TAKŻE: Dokąd to zmierza? Na stadionie w Berlinie toalety dla obojnaków. Takie rzeczy na meczu Lewandowskiego
wPolsce.pl, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/453316-znany-politolog-zaskoczyl-wybitna-znajomoscia-futbolu-wideo