Michel Platini nie miał sobie nic do zarzucenia podczas przesłuchania dotyczącego okoliczności przyznania Katarowi organizacji mistrzostw świata w 2022 roku. Były francuski piłkarz, a później szef UEFA i wyceprezydent FIFA, zeznawał w sprawie podejrzeń o możliwą korupcję.
CZYTAJ WIĘCEJ: Michael Platini zatrzymany. Siedzi w areszcie pod Paryżem. Jest zamieszany ws. domniemanego fałszowania głosowania
We wtorek rano Platini został zatrzymany i przewieziony do siedziby policji sądowej w podparyskim Nanterre. Wieczorem jego doradcy wydali oświadczenie dla mediów, w którym podkreślili, że nie chodzi „w żadnym wypadku o aresztowanie, ale o przesłuchanie w charakterze świadka”, że ich klient „nie ma sobie nic do zarzucenia”, że „odpowiedział precyzyjnie na wszystkie pytania”, w tym dotyczące przyznania Francji praw gospodarza Euro 2016, oraz że „jest absolutnie spokojny o dalszy ciąg wydarzeń”.
Oprócz Platiniego w godzinach rannych przewieziono do Nanterre doradczynię ds. sportu byłego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego Sophie Dion. W ciągu dnia zeznania złożył także Claude Gueant, uważany za prawą rękę Sarkozy’ego. Uczynił to jednak dobrowolnie i nie został zatrzymany.
Prokuratura bada możliwe nieprawidłowości przy wyborze organizatora mundialu w 2022 roku, do którego doszło na kongresie w Zurychu w grudniu 2010 roku. Istnieją podejrzenia, że mogło dojść do przekupienia członków Komitetu Wykonawczego FIFA w zamian za oddanie głosu na Katar.
Jednocześnie wybrano wówczas Rosję na gospodarza MŚ 2018.
Od 2015 roku Platini, który w piątek będzie obchodził 64. urodziny, jest wykluczony z wszelkiej działalności piłkarskiej, ponieważ cztery lata wcześniej przyjął w niejasnych okolicznościach dwa miliony franków szwajcarskich od ówczesnego szefa FIFA Josepha Blattera, obecnie również zawieszonego.
Początkowo kara Platiniego miała trwać osiem lat, ale została później skrócona do czterech i kończy się w październiku 2019 roku.
Wybór Kataru na gospodarza mundialu owiany był kontrowersjami od samego początku. Już bezpośrednio po głosowaniu kontrkandydaci - federacje piłkarskie Anglii, USA czy Australii - informowali, że niektórzy członkowie Komitetu Wykonawczego oferowali swój głos w zamian za korzyści materialne. Blatter odrzucił te oskarżenia, uznając, że wysuwają je osoby, które „nie potrafią przegrywać”.
Co więcej, długo dyskutowano o terminie rozegrania mundialu. Zauważono, że latem temperatura jest zbyt wysoka i dla piłkarzy, i dla kibiców. Ostatecznie turniej przeniesiono na listopad i grudzień.
Jednocześnie pojawiały się doniesienia o śmierci setek pracowników, którzy musieli brać udział w budowie infrastruktury na mundial w największe upały, a do tego byli słabo karmieni i mieszkali w niehumanitarnych warunkach. Sprawę mieli zbadać wysłannicy BBC, ale - jak relacjonowali po powrocie - gdy chcieli udać się do kwater pracowników, zostali zatrzymani i przesłuchani przez katarskie służby, a ponadto kazano im usunąć wszystkie „nieoficjalnie” zdobyte nagrania.
Wszystkie te okoliczności sprawiły, że działalnością FIFA - nie tylko tą związaną z głosowaniem na Katar - zainteresowały się prokuratury USA, Szwajcarii i Francji. Wykrywano coraz więcej nieprawidłowości, które doprowadziły do nałożenia wielu kar, w tym dożywotnich wykluczeń z działalności piłkarskiej, na działaczy z całego świata. Zawieszenia nie ominęły Platiniego, Blattera czy byłego sekretarza generalnego FIFA Jerome’a Valcke’a.
Gdyby nie mundial w Katarze, nie byłoby afery FIFA
—skomentował przed laty Blatter.
Były szef światowych władz piłkarskich relacjonował też, że jeszcze przed głosowaniem 2 grudnia 2010 roku członkowie Komitetu Wykonawczego FIFA „umówili się” ustnie, że kolejne mundiale zostaną rozegrane w Rosji i w USA.
Wszystko szło zgodnie z planem do czasu, gdy na jednym ze spotkań pojawił się prezydent Francji Nicolas Sarkozy w towarzystwie księcia Kataru (Tamima bin Hamada Al-Thaniego - PAP), który na obiedzie z Platinim powiedział, że dobrze byłoby, gdyby to w jego kraju odbyły się mistrzostwa. Ten moment wszystko zmienił
—opowiadał.
To właśnie to spotkanie 23 listopada 2010 roku szczególnie interesuje francuską prokuraturę.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/451508-afera-jaka-afera-platini-nie-ma-nic-sobie-do-zarzucenia