To było najgorsze losowanie pierwszej rundy Ligi Mistrzów dla piłkarzy Piasta i najlepsze dla kibiców z Gliwic. Zespół Waldemara Fornalika zmierzy się z BATE Borysów.
W ostatnich 11. sezonach BATE pięć razy był w fazie grupowej Ligi Mistrzów i cztery razy fazie grupowej Ligi Europy. To najgorszy z możliwych przeciwników na jakich mógł trafić Piast. Dla kibiców wyjazd na Białoruś może być fajny bo mają zgodę z fanami BATE.
Zdajemy sobie sprawę na kogo trafiliśmy, ale inni rywale też byliby groźni, a poza tym wszystko będzie zależało od dyspozycji dnia. Musimy patrzeć na siebie, najważniejsze będzie, jak my zagramy
— podkreśla dziennikarzowi „Przeglądu Sportowego” pomocnik Piasta Marcin Pietrowski.
Trener Marek Zub prowadził na Białorusi Szachtior Soligorsk w latach 2017-2018, a obecnie przeniósł się na Litwę i jest szkoleniowcem Žalgirisu Wilno. Miał okazję więc grać przeciwko BATE.
Ich plusem jest to, że zespół jest w rytmie meczowym, liga białoruska gra systemem wiosna-jesień. W niedzielę pewnie pokonali 3:1 mój były zespół z Soligorska. Ale BATE ma również problemy. W poprzednim roku zmarł Anatolij Kapski. To on budował potęgę klubu, jego strukturę, pociągał za wszystkie sznurki. Obecny sezon pokazuje, że drużyna nie jest aż tak mocna, jak wcześniej. W poprzednich rozgrywkach ligowych dominowała od pierwszych kolejek. Wiadomo, że BATE jest faworytem, ale to akurat na pewno pasuje Waldkowi Fornalikowi. Kluczowym graczem jest boczny pomocnik Igor Stasiewicz. To bardzo doświadczony zawodnik, kapitan, lider drużyny, reprezentant Białorusi. Szanse awansu polskiej drużyny oceniam pół na pół
— mówi dziennikarzowi „Przeglądu Sportowego” Zub.
CZYTAJ TAKŻE: Piłkarze Piasta nie mieli szczęścia w losowaniu Ligi Mistrzów. Mogli trafić na słabszą drużynę
Przegląd Sportowy, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/451482-piast-nie-bedzie-faworytem-w-starciu-z-bate