- Liczę, że Polska wygra Euro, a przy okazji chciałbym wystąpić na igrzyskach - powiedział bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski U-21 Kamil Grabara przed mistrzostwami Europy, które w niedzielę rozpoczną się we Włoszech i San Marino.
Dwa dni dzielą Polaków od inauguracyjnego spotkania z Belgią. W czwartek piłkarze Czesława Michniewicza dotarli do Bolonii, gdzie rozegrają dwa mecze grupowe: z Włochami (19 czerwca) oraz Hiszpanią (22 czerwca). Inauguracyjne spotkanie z Belgami odbędzie się w Reggio Emilia.
Bramkarz reprezentacji Kamil Grabara przyznał, że trudno wskazać faworyta w grupie.
Chciałbym, żeby była to Polska. A tak już poważnie, to trudno wskazać faworyta. Nie kategoryzuję rywali w jakimś rankingu, że ci są najmocniejsi, a ten zespół zaraz za nimi. To bez sensu, a poza tym turnieje młodzieżowe pokazały, że zawsze lubią się urodzić jakieś niespodzianki
— zauważył.
Piłkarz, który ostatnie pół roku spędził w Aarhus GF, bardzo odważnie stawia sobie cele przed młodzieżowym Euro. Nie ukrywa, że interesuje go tylko zwycięstwo.
Liczę, że Polska wygra Euro. Gdybyśmy nie jechali do Włoch z takim nastawieniem, to myślę, że nie byłoby tego całego zgrupowania w Grodzisku. Po prostu dalibyśmy sobie spokój. Ja lubię wygrywać i nic mnie nie zadowoli poza zwycięstwem. Nie możemy stawiać sobie celu na przykład - minimum trzecie miejsce. Gdybym powiedział, że jedziemy tam, żeby się nie skompromitować, to już widzę, jakie byłyby reakcje kibiców
— przyznał.
Kadrowicze jeszcze przed zgrupowaniem otrzymali zadanie domowe w postaci materiałów wideo, które musieli przeanalizować. Grabara przyznał, że kluczem do sukcesu będzie przygotowanie odpowiedniej taktyki pod rywala, a styl będzie sprawą drugorzędną.
Nasza gra opiera się na taktyce, staramy się przede wszystkim zneutralizować mocne strony przeciwnika. Być może przyjdzie nam nawet grać szóstką w obronie, ale tak czasami w piłce bywa. Zresztą jak Atletico Madryt dwukrotnie grało w finale Ligi Mistrzów w taki sposób, to nikt nie narzekał na styl gry. I nie będziemy sobie zaprzątać głowy, jeśli komuś nie będzie się to podobało
— zapewnił.
Pierwsze cztery drużyny mistrzostw uzyskają prawo gry w przyszłorocznym turnieju olimpijskim. Grabara nie ukrywa, że występ na igrzyskach też byłby spełnieniem jego marzeń.
Chciałbym pojechać na igrzyska, bo prawdopodobnie tylko raz w życiu będę miał taką szansę. No chyba, że zmienię dyscyplinę
— podkreślił.
Pierwszym przeciwnikiem Polaków będą Belgowie.
Gwiazdą tej reprezentacji jest Dodi Lukebakio i chyba tym stwierdzeniem nie odkryję nowego gwiazdozbioru. Oni lubią taki wesoły styl gry, mają dobrych skrzydłowych, lubią grać kombinacyjnie, pobawić się z przodu. My potrafimy dobrze bronić i będziemy musieli się dobrze pod nich ustawić. Przy takich zawodnikach trzeba podwójnie uważać. Jeśli dobrze zagęścimy strefy boiska, to trudno im będzie swoje walory i atrybuty wyciągnąć na pierwszy plan. Ważne jest, by zmusić przeciwnika do gry, do jakiej nie przywykli
— tłumaczył golkiper pochodzący z Rudy Śląskiej.
Trener Michniewicz jeszcze przed rozpoczęciem zgrupowania w Grodzisku namaścił Grabarę na pierwszego bramkarza reprezentacji. To sprawiło, że z wyjazdu na mistrzostwa zrezygnował Bartłomiej Drągowski. Działacze PZPN oficjalnie poinformowali, że bramkarz Empoli FC jest kontuzjowany. Nieoficjalnie - Drągowski nie chciał być tylko rezerwowym.
Trener mi tego nie dał dlatego, że mnie lubi albo że jestem fajnym chłopakiem. Bo chyba nim nie jestem. Mam wrażenie, że dałem argumenty szkoleniowcowi, wywalczyłem sobie tę pozycję. Wcześniej byłem bramkarzem numer dwa, swoje więc odsiedziałem. Z mojej strony to nic nie zmienia. Bartek zrezygnował i to jego sprawa, dwa lata temu zrobiłem dokładnie to samo. I wiem, że nie do końca zachowałem się wtedy w porządku
— wyjaśnił.
Grabara przyznał, że trenerowi Michniewiczowi udało się skonsolidować grupę i zbudować atmosferę, która jest niezwykle ważnym elementem reprezentacji.
W ciągu dwóch ostatnich lat nie było zbyt dużych zmian w powołaniach, ta grupa się konsolidowała. Gdy przyjeżdżasz na zgrupowania i widzisz przez dwa lata ciągle te same twarze, to siłą rzeczy musisz je polubić. Nie przyjeżdżałem na zgrupowania za karę, cieszyłbym się, gdyby mógł być w tej reprezentacji przez kolejne lata. Może ten monolit nie byłby aż tak ważny, gdybyśmy wygrywali wszystkie mecze po 5:0, ale tak nie jest. Uważam, że trener Michniewicz ma taki dryg do wybierania odpowiednich piłkarzy. Z drugiej strony piłka reprezentacyjna to jest trochę inny świat niż ta klubowa, nie widzimy się chłopakami zbyt często, jesteśmy rozrzuceni po całej Polsce czy Europie i ciężko utrzymać codzienny kontakt
— przyznał.
20-latek na razie nie myśli o swojej przyszłości. Zimą został wypożyczony na pół roku z Liverpool FC do Aarhus GF i nie ukrywa, że to była dobra decyzja.
Zawsze warto zebrać doświadczenie w innym środowisku, niż w tym, w którym zwykle się przebywa. Życie piłkarza to jeden nieustanny test. Ja zagrałem wszystkie mecze w lidze duńskiej od pierwszej do 90 minuty. Nie będę ukrywał, że też jechałem z takim nastawieniem, że muszę w AGF grać w każdym spotkaniu. Moja przyszłość to jest przede wszystkim Euro, na razie za daleko nie wybiegam. Zobaczymy, co po mistrzostwach się urodzi, a myślę, że na pewno będzie to coś ciekawego
— podsumował reprezentant młodzieżówki.
CZYTAJ TAKŻE: Probierz przedłużył kontrakt. Ma trenować piłkarzy Cracovii do 2021 roku. Wciąż jest także wiceprezesem
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/450959-bramkarz-polskiej-reprezentacji-chce-mistrzostwa-europy