Zapanowała wielka euforia w narodzie po zwycięstwie polskich piłkarzy nad Izraelem 4:0. Ci co jeszcze po spotkaniu z Macedonią Północną chcieli zwalniać trenera Jerzego Brzęczka, dziś w jego drużynie widzą medalistów przyszłorocznych mistrzostw Europy. Hola!
Polacy podobno znają się na polityce, medycynie i piłce nożnej. „Wygraliśmy, bo Brzęczek wystawił dwóch napastników. Musimy grać dwoma napastnikami!” - apelują. Otóż zapewniam wszystkich, że gdyby w Skopje z Macedonią Północną zagrał Krzysztof Piątek u boku Roberta Lewandowskiego, to wcale nie byłoby 4:0, a gdyby wczoraj w Warszawie wystąpił na szpicy sam „Lewy” byłoby tylko 1:0.
Przede wszystkim mecze różniły się tym, że w Skopje Polacy człapali po boisku, zbyt wolno wymieniali podania i sprawiali wrażenie, jakby wyszli dopiero co z wesela Macieja Rybusa i poprawin u Krzysztofa Piątka. Wczoraj na Stadionie Narodowym chciało im się grać, walczyli o każdą piłkę, jakby od tego meczu zależało czy zostaną skazani na wakacje w Radomiu, Wąchocku czy Sosnowcu, czy spędzą je na Malediwach, Seszelach lub Barbadosie.
Oczywiście należy cieszyć się, że Polacy wreszcie zagrali dobrze w meczu za kadencji Brzęczka, bo dziewięć wcześniejszych spotkań było słabych lub przeciętnych, jeśli chodzi o styl. Ale do tej dobrej gry nie popchnął ich trener, tylko kapitan. Tak, „Lewy” ma coraz więcej do powiedzenia w drużynie i to on zmobilizował zespół do spotkania z Izraelem. Wczorajszy rywal wyszedł na mecz dość mocno przestraszony i poza, momentami, Eranem Zahavim, nie pokazał nic, a po drugiej bramce piłkarze Andreasa Herzoga stracili ochotę do gry.
Wyniki naszej kadry są znakomite. Cztery mecze, 12 punktów, osiem bramek strzelonych, żadnej straconej i pierwsze miejsce w tabeli grupy G. Nie zapominajmy jednak, kto gra w tej grupie. Przypomnijmy, że do grup eliminacyjnych Euro 2020 byliśmy losowani z pierwszego koszyka, jako 10. zespół rankingu UEFA, a dolosowano nam: 18., 30., 38., 41. oraz 51. drużynę. Awans był i jest więc obowiązkiem.
Postawa polskich piłkarzy w spotkaniu z Izraelem wlała do serc polskich kibiców nadzieję i radość. Pamiętajmy jednak nie tylko o grze reprezentantów w ostatnim meczu, ale także o ich poprzednich występach. Wszak jedna jaskółka wiosny nie czyni.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA. 4:0 z Izraelem na Stadionie Narodowym! Polska o krok od awansu na przyszłoroczne mistrzostwa Europy
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/450471-dobra-gra-polakow-ale-jedna-jaskolka-wiosny-nie-czyni