Selekcjoner polskiej reprezentacji uważa, podobnie jak opinia publiczna, że mecz z Izraelem (4:0) był najlepszy za jego kadencji. - W trzy dni ta drużyna nie nauczyła się grać w piłkę, w Skopje wyglądaliśmy słabo, dziś było lepiej - stwierdził Jerzy Brzęczek.
W Macedonii też dużo biegaliśmy. My 112 kilometrów, rywale 106. Ale tam popełnialiśmy błędy, których w poniedziałek uniknęliśmy. Strzeliliśmy gola w odpowiednim momencie, a później kontrolowaliśmy spotkanie. Cieszy mnie, że wszyscy piłkarze wytrzymali tempo. Dla Piotrka Zielińskiego nie ma znaczenia, czy gra w środku czy na prawej stronie. Wszyscy mieli dużo radości z gry
— ocenił Brzęczek.
Kolejny raz rozgorzała dyskusja, czy w ataku ma grać sam Robert Lewandowski czy razem z Krzysztofem Piątkiem.
Mecz nie spowodował, że już zawsze będziemy grać z dwoma napastnikami. Dobrze gramy w dwóch systemach. Chcemy wykorzystywać możliwości naszych napastników, ale i patrzeć na to, jak gra rywal. Nie zawsze będziemy grać dwójką graczy w ataku
— przyznał selekcjoner.
Wobec kontuzji Wojciecha Szczęsnego w bramce wystapił Łukasz Fabiański.
Bramkarza numer jeden będziemy wybierać co pół roku. Mamy dwóch zawodników na światowym poziomie i najchętniej wystawiałbym ich dwóch bo na to zasługują
— wyjasnił Brzęczek.
Mecz z Izraelem był najlepszy w wykonaniu kadrowiczów za czasów Brzęczka, czego nie ukrywa trener.
Patrząc na wynik – to było najlepsze spotkanie za mojej kadencji. Spotkań w Bolonii oraz Guimaraes, na tle świetnych rywali, też nie musimy się wstydzić. Mam świadomość, że budowanie zespołu to nie jest koncert życzeń, trzeba przechodzić dobre i trudne chwile. Ale mam wrażenie, że drużyna cały czas rośnie. Czas po meczu z Macedonią był jednym z najspokojniejszych. Wiemy, co robimy i jakie błędy popełniamy, ale musimy być konsekwentni i nie odejdziemy od raz wybranej koncepcji. W trzy dni ta drużyna nie nauczyła się grać w piłkę, w Skopje wyglądaliśmy słabo, dziś było lepiej
— wyznał szkoleniowiec kadry.
Do meczu z Izraelem Brzęczek był zwalniany przez wszystkich, Teraz ci sami wynoszą go pod niebiosa.
Od pierwszego do ostatniego dnia pracy w kadrze będę taki sam. Byłem piłkarzem i też pisano o mnie różne rzeczy – człowieka często zaczyna się doceniać po czasie. Nie możemy podchodzić do eliminacji w taki sposób, że już awansowaliśmy. Gdybyśmy tak zrobili, za kilka miesięcy pisalibyście o nas jako o największych frajerach, a tego chcemy uniknąć. Teraz chcemy nacieszyć się tym, co mamy, będziemy odpoczywać i oglądać Euro U-21, a póxniej patrzeć na okresy przygotowawcze w klubach. Jesień będzie intensywna, bo w trzy miesiące zagramy sześć meczów
— wybiega w przyszłość trener.
CZYTAJ TAKŻE: RELACJA. 4:0 z Izraelem na Stadionie Narodowym! Polska o krok od awansu na przyszłoroczne mistrzostwa Europy
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/450435-brzeczek-budowanie-zespolu-to-nie-koncert-zyczen