Piotr Małachowski zajął drugie miejsce w rzucie dyskiem podczas mityngu w niemieckim Rehlingen. Polak rzucił w najlepszej próbie 66,34, czym wypełnił minimum PZLA na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Tokio.
Małachowski pokazuje w ostatnich tygodniach, że współpraca z Gerdem Kanterem zaczyna przynosić dobre efekty. Już wcześniej zawodnik Śląska Wrocław uzyskał minimum na mistrzostwa świata w Dausze, a teraz dołożył olimpijskie. Od dawna powtarza, że to właśnie chęć wygrania igrzysk, na których dwukrotnie był drugi - w 2008 i 2016 roku, trzyma go jeszcze przy sporcie. Do ziszczenia tego marzenia trzeba jeszcze dołożyć przynajmniej kilka metrów, ale forma rekordzisty kraju wyraźnie zwyżkuje po nieudanym sezonie 2018.
W Rehlingen zwyciężył Austriak Lukas Weishaidinger - 67,49. Robert Urbanek zajął wynikiem 63,32 szóste miejsce.
W konkursie tyczkarzy drugi był Piotr Lisek, który pokonał poprzeczkę zawieszoną na wysokości 5,60. Wygrał Niemiec Bo Kanda Lita Baehre - 5,72.
Joanna Linkiewicz wygrała bieg na 400 m ppł, osiągając 56,45, a Patryk Dobek był na tym samym dystansie wśród panów szósty z czasem 51,37. Wygrał Gerald Drummond z Kostaryki - 49,99.
CZYTAj TAKŻE: Triumf Konrada Bukowieckiego, minima Adama Kszczota i Marcina Lewandowskiego w rzymskich zawodach Diamentowej Ligi
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/450275-mial-minimum-na-mistrzostwa-swiata-dolozyl-na-igrzyska