Koszykarzy Toronto Raptors dzieli już tylko jedno zwycięstwo od mistrzostwa NBA. Pokonali w Oakland Golden State Warriors 105:92 i w finałowej rywalizacji play-off do czterech zwycięstw prowadzą 3-1.
W pierwszej połowie utrzymywała się niewielka przewaga Warriors. W pewnym momencie sięgnęła nawet 11 punktów, ale ostatecznie na przerwę gospodarze schodzili prowadząc 46:42.
Przełomowa dla losów spotkania okazała się końcówka trzeciej kwarty. W odstępie niespełna czterech minut Raptors zdobyli 18 punktów, a gospodarze zaledwie trzy. Wojownicy powstałej wówczas straty nie potrafili już zniwelować.
Obie drużyny nie zachwycały skutecznością, ale to ekipa z Kanady grała uważniej. Popełniła tylko dziewięć strat, a rywale aż 17. Warriors w dodatku pudłowali nawet z linii rzutów wolnych. Wykorzystali 14 z 21 prób, wobec 23 z 24 Raptors.
Najlepszy w zwycięskiej ekipie był Kawhi Leonard, który uzyskał 36 punktów i miał 12 zbiórek. To niewiele mniej niż łącznie reszta podstawowej piątki - 41 pkt.
Ani mnie, ani moich kolegów nie interesują indywidualne popisy. Jedyne co się dla nas liczy, to zwycięstwo drużyny
— podkreślił bohater wieczoru.
Z rezerwowych duże wsparcie zapewnił mu Serge Ibaka. Reprezentant Hiszpanii zdobył 20 punktów, czyli więcej niż w trzech wcześniejszych spotkaniach łącznie. W dodatku miał świetną skuteczność - 9/12 z gry.
Warriors od miesiąca muszą sobie radzić bez kontuzjowanego Kevina Duranta, najbardziej wartościowego zawodnika dwóch poprzednich finałów. Do składu po absencji spowodowanej nadwyrężeniem ścięgna uda wrócił za to Klay Thompson i z 28 punktami był liderem zespołu.
Stephen Curry dołożył 27, ale przy niezbyt imponującej skuteczności - 9/22 z gry. 31-letni rozgrywający chwilami wydawał się być sfrustrowany, a niektóre jego rzuty nie trafiały nawet w obręcz kosza.
Przez 26 minut graliśmy dobrze, ale później Raptors przejęli kontrolę nad meczem. Oczywiście nie jesteśmy w dobrych nastrojach, jednak to jeszcze nie koniec
— ocenił Curry.
Kolejny, być może ostatni mecz odbędzie się w poniedziałek w Toronto. Tylko raz zdarzyło się, aby drużyna prowadząca w finale 3-1 nie zdobyła mistrzostwa. Taką przewagę trzy lata temu zmarnowali… Warriors.
CZYTAJ TAKŻE: Dinozaury pewnie pokonały osłabionych Wojowników. Są w połowie drogi do tytułu
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/450228-dinozaury-o-krok-od-mistrzostwa-nba