Zbigniew Boniek zapowiada, że przeznaczy w najbliższych pięciu latach 30 milionów złotych na rozwój kobiecego futbolu w Polsce. - Piłkarki muszą zacząć grać w normalnych warunkach i w normalnej lidze. Na to pójdą te pieniądze - zdradza dziennikarce „Gazety Wyborczej” prezes PZPN.

Boniek chce podnieść prestiż rozgrywek kobiecych i spowodować, by miały więcej czasu na treningi.

Młode piłkarki w całym sezonie grają 50-60 spotkań w różnych ligach w jednym klubie. Mecze są przekładane, bo zespoły biorą udział w różnych rozgrywkach. Trzeba to uporządkować. Dziewczyny mają więcej trenować, mniej grać. Będę dofinansowywał kluby, żeby w każdym był trener przygotowania fizycznego. Będziemy popularyzować żeński futbol. Na kanale Łączy Nas piłka pokażemy w każdej kolejce jeden mecz ligowy, finał o Puchar Polski będzie rozgrywany na nowoczesnym obiekcie, a nie na takim, na którym nie można postawić kamery. Reprezentacja będzie miała wyższy standard hoteli, nazwiska na koszulkach, dietetyka i psychologa, a 100 najlepszych zawodniczek w Polsce ubezpieczymy na wypadek kontuzji

— mówi dziennikarce „Gazety Wyborczej” Boniek.

W Europie działacze czołowych klubów piłkarskich posiadają także sekcje kobiece. W Polsce żaden klub ekstraklasy nie ma drużyny żeńskiej. W nadchodzący weekend zostanie rozegrana ostatnia kolejka ekstraligi. Mecz Górnika Łęczna z Medykiem Konin wyłoni mistrza Polski. Najwięcej tytułów mistrzowskich (12) mają Czarni Sosnowiec. Rozgrywki ligowe w Polsce rozpoczęto w 1980 roku. Do najbardziej znanych w Europie futbolistek należą: Katarzyna Kiedrzynek (Paris Saint-Germain) i Ewa Pajor (VfL Wolfsburg).

Siedem lat temu w piłkę grało kilka tysięcy kobiet, a dziś ponad 30 tysięcy. Polskie kluby szybciej awansują do Ligi Mistrzyń niż do Ligi Mistrzów, bo koszt sukcesu jest dużo niższy. Dobre zawodniczki w Europie zarabiają po 10-12 tys. euro miesięcznie. W piłce męskiej tyle może dostać nawet zawodnik, który nie potrafi kopnąć

— dodał dziennikarce „Gazety Wyborczej” Boniek.

CZYTAJ TAKŻE: Arkadiusz Milik uważa, że drzemią w nim jeszcze spore możliwości. Czy dostanie szansę, by pokazać je jutro w Skopje?

Gazeta Wyborcza, MACRO