Polacy przegrali z Włochami 0:1 w Gdyni w 1/8 finału mistrzostw świata U-20. Kończą turniej na wyjściu z grupy, czyli cel minimum zrealizowali.
Włosi pokonali w dwóch pierwszych spotkaniach Meksyk (2:1) oraz Ekwador (1:0), na zakończenie pierwszej fazy turnieju bezbramkowo zremisowali z Japonią. Byli chwaleni podzcas turnieju za postawę w defensywie. W meczu z polską nie stracili bramki potwierdzając pochlebne opinie o obronie.
Jedyna bramka padła po rzucie karnym podyktowanym przez hiszpańskiego sędziego Jesusa Gila Manzano. Dominik Steczyk został trafiony piłką w rękę w jedenstce. Andrea Pinamonti nie zmarnował sytuacji. Choć był prowokowany przez naszego bramkarza Radosława Majeckiego, podciął piłkę niczym Antonín Panenka.
Z jednej strony gol był przypadkowy. Z drugiej strony widać było jednak dobrą technikę i lepsze umiejętności Włochów, większą ruchliwość, pokazywanie się, pomysł.
W drugiej części Polacy pokazali, że też potrafią stwarzać okazje podbramkowe. Alessandro Plizzari miał jednak i sporo szczęścia, kiedy w sytuacji sam na sam Marcel Zylla trafił go w nogę, i sporo umiejętności broniąc strzały Michała Skórasia. Polacy grali ambitnie i cisnęli Włochów do ostatanich minut. Nie udało się wyrównać piłkarzom Jacka Magiery. Szkoda, bo od 65. minuty Włosi wyglądali na zmęczonych.
Do ćwierćfinału mistrzostw świata do lat 20 awansowali Włosi. Polakom przyjdzie oglądać spotkania rozgrywane w Polsce z trybun bądź w telewizji.
CZYTAJ TAKŻE: Magiera wahał się, kogo wystawić przeciwko Włochom. Dziś w Gdyni bój młodzieżówki o awans
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/449276-koniec-imprezy-dla-naszej-mlodziezy