Hiszpan Pello Bilbao (Astana) wygrał 20. etap wyścigu Giro d’Italia, na którym kolarze mieli do pokonania 194 km z Feltre do Croce D’Aune-Monte Avena. Prowadzenie w klasyfikacji generalnej utrzymał czwarty na mecie Ekwadorczyk Richard Carapaz (Movistar). Dziewiąte miejsce, ze stratą 44 s do zwycięzcy, zajął Rafał Majka (Bora-Hansgrohe).

Dziś na kolarzy czekało pięć górskich premii, w tym dwie pierwszej kategorii. Wymagający odcinek był bardzo emocjonujący, ale ostatecznie większych zmian w klasyfikacji generalnej nie przyniósł.

Ataków nie brakowało od pierwszego podjazdu, jednak losy etapu i prawdopodobnie wyścigu rozstrzygnęły się dopiero na finałowym wzniesieniu. Ambitnie walczył zajmujący w imprezie drugie miejsce Włoch Vincenzo Nibali, którego strata do Carapaza wynosi 1.54 min. Ekwadorczyk razem z kolegą z drużyny Hiszpanem Mikelem Landą zgubić się jednak nie pozwolili.

Ta trójka systematycznie mijała harcowników, którzy atakowali wcześniej. Na trzy kilometry przed metą dogonili ostatnich z nich i ośmiosobowa grupa zmierzała na szczyt. Po chwili znów zrywu próbował Nibali, ale ponownie bezskutecznie. Później to Carapaz dyktował tempo, chcąc pomóc Landzie w odniesieniu etapowego zwycięstwa. Hiszpan na finiszu przegrał jednak z Bilbao, ale na pocieszenie pozostał mu awans na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Trzeci ze stratą dwóch sekund był Włoch Giulio Ciccone (Trek-Segafredo), a chwilę później do mety dotarli Carapaz i Nibali. Dziewiąte miejsce, ze stratą 44 s do zwycięzcy, zajął Majka. Polak na jednym ze zjazdów miał niegroźny upadek, w klasyfikacji generalnej nadal jest siódmy.

Rywalizacja zakończy się w niedzielę w Weronie 17-kilometrowym etapem jazdy indywidualnej na czas. 26-letni Carapaz w poprzedniej edycji Giro był czwarty. Teraz wydaje się, że tylko kataklizm może mu odebrać końcowy triumf.

CZYTAJ TAKŻE: Esteban Chaves wygrał 19. etap Giro, bo czołówce nie chciało się go ścigać. Najlepsi czekają na jutrzejszy górski etap

PAP, MACRO