Koszykarze Polskiego Cukru Toruń pokonali u siebie Anwil Włocławek 96:89 (19:23, 27:27, 25:17, 25:22) w pierwszym meczu finałowym o mistrzostwo Polski i prowadzą 1-0 w rywalizacji play-off do czterech zwycięstw.
W pierwszym meczu finału Basket Ligi błysnął były kadrowicz Bartosz Diduszko. „Didi” zdobył punkty w kluczowym momencie czwartej kwarty. Najpierw trafił do kosza, później popisał się zbiórką w ataku i dobitką, a na koniec rzucił za trzy punkty. Ze stanu 78:79 gospodarze wyszli na prowadzenie 85:79, którego nie oddali już do końca.
Nie zauważyłem, iż moja seria punktów była przełomem. Nawet tak tego nie odczuwałem, widziałem tylko, że wynik się zmienia. Nie zwróciłem uwagi, że rzuciłem tyle punktów w czwartej kwarcie. Dla mnie najważniejsze że wygraliśmy i jest 1-0. To już prawie trzy lata, od kiedy nie gram w Anwilu, ale… lubię grać przeciwko Anwilowi, zawsze jest pozytywny ładunek emocjonalny w tych meczach
— powiedział koszykarz, który do Torunia przeniósł się z Włocławka.
Pierwszy mecz pokazał, że finał PLK może być bardzo wyrównany i długi. We Włocławku doskonale wiedzą jak odrabia się straty, czego przykładem była konfrontacja z Arką. Mistrzowie Polski nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa w wielkim finale. Kolejny mecz w sobotę w Toruniu.
CZYTAJ TAKŻE: A jednak Anwil w finale! Mistrz pokonał najlepszą drużynę sezonu zasadniczego
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/448961-didi-zalatwil-swa-byla-druzyne-zwyciestwo-polskiego-cukru