Minął miesiąc od zwolnienia Ricardo Sa Pinto z Legii. Trener postanowił zabrać głos i pożegnać się z kibicami. To kolejny pokaz bufonady, buty, arogancji i pychy Portugalczyka.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kolejna głowa poleciała. Sa Pinto zwolniony z Legii. Nikt w Warszawie nie będzie po nim płakał. Korki od szampanów już strzelają
Pinto został trenerem Legii w sierpniu ubiegłego roku. Drużyna odpadła z eliminacji Ligi Mistrzów, nie poradziła sobie w kwalifikacjach Ligi Europy, fatalnie prezentowała się w ekstraklasie.
Jak wiadomo, w kwietniu skończyłem pracę w Legii Warszawa i po kilku dniach refleksji i odpoczynku rozumiem, że nadszedł właściwy moment, aby skierować parę słów do wielu kibiców, którzy się ze mną kontaktują, a także do osób śledzących moją karierę. Zacznę od podkreślenia mojej wielkiej dumy z tego, że wybrano mnie jako idealnego człowieka do poprowadzenia tego zespołu. To wielki klub z milionami fanów, którzy bez wątpienia są jednymi z najlepszych, jakich widziałem. Są prawdziwą duszą Legii
— podkreślił.
Idealny człowiek - tak siebie określa. Idealny człowiek, ktory skłócił drużnę, atakował dziennikarzy, kłamał.
Kiedy przyszedłem, klub zajmował piąte miejsce w lidze, panował brak pewności siebie wynikający ze słabego początku sezonu po porażce w Superpucharze i szybkim odpadnięciu z europejskich pucharów w starciach z drużynami półamatorskimi. Praca sprawiła, że nasz zespół w siedemnastu meczach doznał zaledwie jednej porażki. Dzięki temu na dziesięć kolejek przed końcem zdobycie mistrzostwa zależało tylko od nas samych
— chwali się Portugalczyk.
Czyżby zapomniał o ligowych porażkach z: Cracovią, Lechem i Wisłą Kraków oraz odpadnięciu z rozgrywek o Puchar Polski z pierwszoligowym Rakowem?
Cieszę się, że mogłem pomóc w przywróceniu pewności siebie i jakości zawodnikom. W oddaniu radości kibicom i ponownym zapełnieniu stadionu oraz w docenieniu klubu poprzez stawianie w pierwszej drużynie na piłkarzy z akademii. Zawodnikom zostawiam specjalne słowo. Przeżyliśmy razem wspaniałe chwile i osiągnęliśmy niezwykłą poprawę. Teraz gracze są dużo silniejsi i mogą zdobyć tytuł wiedząc, że da mi to wielkie poczucie dumy i wdzięczności za to, co wspólnie zbudowaliśmy
— kontynuuje tyradę Pinto.
W tej części wypowiedzi nie ma ani jednego słowa prawdy.
Oczywiście nie wszystko było dobre. W ciągu ostatnich 10. lat Legia miała 20. trenerów, jednak z całą szczerością chciałbym życzyć największych sukcesów wspaniałym sportowcom, których spotkałem i fantastycznym kibicom
— zakończył Portugalczyk.
Ani słowa o swoich błędach, ani słowa o zepsuciu atmosfery w zespole, ani słowa o porażkach drużyny, ani słowa o chamstwie i dyktaturze. Ten idealny trener jeszcze długo pozostanie w naszej pamięci. Ale my za „Mściwym” nie będziemy tęsknili.
CZYTAJ WIĘCEJ: Legia, jak jej prezes i właściciel Dariusz Mioduski, jest dziś klubem sprzeczności
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/445796-kolejny-pokaz-bufonady-buty-arogancji-i-pychy-sa-pinto