Jagiellonia i Lechia wystąpią jutro w Warszawie w na Stadionie Narodowym w finale rozgrywek o piłkarski Puchar Polski (2 maja, godz. 16).
Jagiellonia to aktualny wicemistrz Polski, który obecnie zajmuje czwarte miejsce w ekstraklasie. Lechia długo prowadziła w tabeli, ale po niedawnej porażce z Legią w Gdańsku 1:3 spadła na drugie miejsce.
W drodze do finału piłkarze z Białegostoku wyeliminowali kolejno: Lechię (1:0 w Dzierżoniowie), GKS (1:0 po dogrywce w Katowicach), Arkę (2:0 w Gdyni), Odrę (2:0 w Opolu) i w półfinale Miedź Legnica (2:1 u siebie).
Drużyna z Gdańska poradziła sobie kolejno z Wisłą (1:1, 5-4 w Krakowie), Resovią (3:1 w Rzeszowie), Bruk-Betem Termalicą (3:1 w Niecieczy), Górnikiem (2:1 w Zabrzu), a w emocjonującym półfinale pokonała w Częstochowie Raków 1:0.
Jak powiedział PAP rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski, biletów na czwartkowy finał nie ma już od dwóch tygodni.
Na trybunach spodziewanych jest 48-49 tysięcy widzów, ponieważ niektóre sektory, jako tzw. buforowe, będą wyłączone z użytkowania
— podkreślił Kwiatkowski.
Przedstawiciele obu kluby otrzymali do dystrybucji po 10 tysięcy biletów. Pięć tysięcy przeznaczono dla widzów w strefie biznes, lożach, a także dla sponsorów, partnerów PZPN itd. Trzy tysiące miejsc zajmą dzieci (oraz m.in. ich rodzice, opiekunowie i trenerzy) uczestniczące w turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. To rozgrywki trwające cały sezon, których zwieńczeniem są mecze na Stadionie Narodowym, tuż przed finałem o Puchar Polski.
W otwartej sprzedaży było więc około 20 tysięcy biletów.
W poprzednich latach zdarzało się, że w czasie finału o Puchar Polski dochodziło do niebezpiecznych zdarzeń spowodowanych przez chuliganów - m.in. rzucano race na boisko i na inne sektory.
Władze PZPN podjęły kroki, aby możliwe jak najbardziej zmniejszyć ryzyko takich sytuacji w najbliższym finale.
Wprowadzone zostały dodatkowe środki bezpieczeństwa. Więcej na razie nie chcemy ujawniać
— przyznał rzecznik prasowy PZPN.
Oba kluby mają po jednym zdobytym Pucharze Polski i po jednej porażce. Jagiellonia zwyciężyła w 2010 roku (1:0 z Pogonią Szczecin), natomiast w 1989 roku przegrała z Legią 2:5.
Lechia w 1983 roku, wówczas jako zespół z trzeciego poziomu ligowego, pokonała Piasta Gliwice 2:1. Porażki doznała w 1955 roku - 0:5 z Legią.
Czwartkowy mecz będzie dla finalistów szczególny, nie tylko z racji prestiżu i rangi zawodów. Obie drużyny pierwszy raz wystąpią bowiem na Stadionie Narodowym.
Na arbitra głównego został wyznaczony Bartosz Frankowski z Torunia. Na liniach pomogą Jakub Winkler i Adam Kupsik. Arbitrem technicznym będzie Paweł Raczkowski, sędzią VAR Tomasz Kwiatkowski, a AVAR (asystent VAR) - Marcin Borkowski.
Już wcześniej przeprowadzono losowanie, zgodnie z którym formalnym gospodarzem finału będzie Jagiellonia.
Rola gospodarza oznacza, że klub ma m.in. pierwszeństwo przy wyborze strojów, czyli może zagrać w swoim pierwszym komplecie. Ponadto drużyna z Białegostoku otrzyma szatnię oraz ławkę rezerwowych reprezentacji Polski, która gra na Stadionie Narodowym w meczach eliminacji ME i MŚ.
CZYTAJ TAKŻE: Tylko cud może uratować Zagłębie. Pewne zwycięstwo Górnika. Dwie bramki Igora Angulo
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/444699-w-swieto-flagi-stolice-opanuja-fani-z-bialegostoku-i-gdanska