Jarosław Bieniuk wziął bezpłatny urlop w Lechii do końca tego sezonu. Były piłkarz, a teraz asystent w sztabie szkoleniowym lidera ekstraklasy jest posądzony o gwałt na modelce „Cassandrze”. „Aferę mógł rozkręcić Marcin T., nazywany klubowym baronem Trójmiasta” - donosi dziennikarz „Faktu”. „Walizka pełna erotycznych gadżetów, wiązanie rąk, pieszczoty analne oraz duża ilość alkoholu i… magnez” - informuje dziennikarz „Super Expressu”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Były piłkarz i mąż śp. Anny Przybylskiej zatrzymany. Jest podejrzany o popełnienie przestępstwa przeciwko wolności seksualnej
„Palmera” zabrakło na ławce rezerwowych we wczorajszym meczu ekstraklasy z Pogonią w Szczecinie (4:3). Wdowiec po śp Annie Przybylskiej od początku sezonu jest asystentem pierwszego trenera Piotra Stokowca, pracuje też w akademii Lechii. O gwałt oskarża go 29-letnia Sylwia S., z którą spędził noc w jednym z sopockich hoteli. Były piłkarz oficjalnych zarzutów o zgwałcenie na razie nie ma, śledczy postawili mu zarzuty o udzielenie narkotyków. Bieniuk jest na wolności, wyszedł za kaucją i ma zakaz kontaktowania się ze świadkami. Przekonuje, że jest niewinny i ktoś chce wyłudzić od niego pieniądze. Władze Lechii wydały w tej sprawie oświadczenie, a „Palmer” udał się na bezpłatny urlop.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezes PZPN Zbigniew Boniek nie wierzy w gwałt partnera śp. aktorki Anny Przybylskiej. Innego zdania są oskarzyciele
Według jego wersji, w piątek, 12 kwietnia, „Cassandra” zadzwoniła do niego i zaproponowała spotkanie. Bieniuk zgodził się i zarezerwował hotel w Sopocie. Do bawiącej się trójki (była też koleżanka „Cassandry”) dołączył chłopak ich znajomej. Alkohol lał się strumieniami, a obsługa hotelu dwukrotnie uciszała imprezowiczów. W pewnym momencie Bieniuk i „Cassandra” przenieśli się do łazienki. Całowali się i namiętnie pieścili. Bieniuk twierdzi, że naga „Cassandra” wiła się na łóżku i poprosiła, by ją skrępować. Były piłkarz najpierw zrobił to skórzanym paskiem od spodni, a później taśmą z sex shopu. Modelka podobno nalegała na użycie zabawek erotycznych. Wykorzystał więc małe, czarne dildo. Jego kochanka często wychodziła do łazienki, zamykając za sobą drzwi. Zaniepokojony tym faktem Bieniuk miał otworzyć je łyżeczką i zobaczyć, że „Cassandra” ma papier toaletowy w ustach. Była zdenerwowana i aby ją uspokoić, Jarek miał podać jej magnez. Podczas upojnej nocy kilkukrotnie uprawiali seks, także oralny. Wdowiec po Przybylskiej zaprzeczył, by doszło do kneblowania, zaklejania ust czy ostrzejszych form seksu. Po wspólnej nocy miał także odwieźć swoją przyjaciółkę taksówką do domu, po czym wrócił do pokoju i położył się spać…
— czytamy na łamach „Super Expressu”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Bieniuk opuścił areszt i wyjaśnia: „Oskarżenia są nieprawdziwe i formułowane wyłącznie w celu osiągnięcia korzyści materialnych”
Dziennikarze „Faktu” dotarli do ludzi znających tajemnice śledztwa w tej sprawie. Wiele wskazuje na to, że całą aferę mógł rozkręcić Marcin T. (44 l.), nazywany klubowym baronem Trójmiasta. Według informacji „Faktu” Sylwia S. po nocy, którą spędziła z byłym piłkarzem, spotkała się z Marcinem T. - swoim byłym chłopakiem. To on miał namówić modelkę do oskarżenia Bieniuka o brutalny gwałt. Osobiście miał ją zawieść na komisariat. Dzień później, według informacji „Faktu” Marcin T. miał spotkać się z „Palmerem”. T. miał mu powiedzieć, że do Sylwii przyjechali policjanci, którzy namówili ją do złożenia zeznań na komisariacie. Marcin T. miał też powiedzieć Bieniukowi, że modelka oskarża go o gwałt dla pieniędzy. Dwa dni temu pojawiła się informacja, że doszło do spotkania prawników obu stron. Sylwia Sz. miała proponować Bieniukowi, że wycofa część zarzutów w zamian za 500 tys. zł. Ona sama temu zaprzeczyła.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prawnicy Jarosława Bieniuka odrzucili propozycję ugody. Nie było krępowania, gadżetów erotycznych i nogi od stołu?
Super Express, Fakt, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/444043-tabloidy-o-glosnej-sprawie-bieniuka-rozbiezne-relacje