Co za druga połowa w szczecinie. Dwa razy prowadziła Pogoń, dwa razy Lechia. Piłkarze Piotra Stokowca otrząsnęła się po dwóch porażkach i wygrała w Szczecinie z Portowcami 4:3. Lechia jest liderem. Przynajmniej do końca dzisiejszego wieczornego meczu Legii z Lechem w Poznaniu.
Od początku meczu ostro zaatakowała Lechia. Piłkarze z Gdańska strzelali co chwilę, ale piłka trafiała w obrońców Pogoni lub bramkarza Jakuba Bursztyna. Portowcy dzielnie przetrwali i sami ruszyli do ataków. Pod bramką Dušana Kuciaka kotłowało się, ale tu też piłka trafiała w obrońców.
Mieliśmy przewagę, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. Później Pogoń przycisnęła i Buksa miał sytuacje strzeleckie
— przyznał pomocnik Lechii Patryk Lipski.
Trener Portowców Kosta Runjaić w przerwie dokonał dwóch zmian. Na boisko weszli Radosław Majewski i Soufian Benyamina. Portowcy ruszyli do ataku i byli skuteczniejsi. Bramkę zdobył Sebastian Walukiewicz. poirytowany Stokowiec zdjął z boiska swego kapitana i najlepszego strzelca Flávio Paixão, wprowadzając za niego Artura Sobiecha. I to, okazało się później, dobrą decyzją, bo Zbigniew Dobrynin podyktował rzut karny dla Lechii za zagranie piłki ręką, choć w podobnej sytuacji w końcówce pierwszej połowy nie dał Pogoni. Artur Sobiech wykorzystał jedenastkę. Po chwili Konrad Michalak zdobył prowadzenie.
Portowcy nie zamierzali jednak odpuszczać. I doprowadzili do remisu i rozpaczy Lechii. Zvonimir Kožulj strzelił tak, że Kuciak odprowadził piłkę wzrokiem do siatki. Bośniak z chorwackim paszportem kilka minut później poprawił i będąca w niebie Lechia, znalazła się w piekle.
Zespół walczący o mistrzostwo Polski doprowadził jednak do wyrównania za sprawą Patryka Lipskiego, a minutę przed końcem meczu Sobiech zdobył zwycięską bramkę.
CZYTAJ TAKŻE: Jesús Imaz - mistrz rzutów karnych zapewnił Jadze wygraną w Krakowie. Ślamazarny bój o czwarte miejsce w tabeli ekstraklasy
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/443938-siedem-goli-w-jednej-polowie-lechia-urwala-sie-ze-stryczka