Siatkarki ŁKS inny łódzki zespół Budowlanych 3:2 (-22, 27, -21, 20, 7) w pierwszym finałowym meczu play-off LSK o mistrzostw Polski. Drugie spotkanie zaplanowano na piątek. Tytuł wywalczy zespół, który wygra trzy mecze.

Pierwszy w historii mistrza kraju wyłonią mecze dwóch łódzkich drużyn. Inauguracyjne spotkanie finałowej rywalizacji w wypełnionej kibicami do ostatniego miejsca Sport Łódź Arenie, w której na co dzień trenują i występują drużyny ŁKS i Budowlanych, wygrały zawodniczki pierwszej z ekip.

W tie-breaku inicjatywa była po stronie ŁKS.

Ważnym momentem tego meczu był wygrany drugi set (29:27). To nas napędziło, że możemy zwyciężyć w całym spotkaniu. Wcześniej nie graliśmy dobrze. Teraz przewaga psychiczna jest po naszej stronie, wiemy jednak, że wiele rzeczy możemy zrobić dużo lepiej niż w tym spotkaniu. To dobry początek finału, ale musimy być gotowi na wszystko

— stwierdził szkoleniowiec ŁKS Michał Masek.

Nie było jednej rzeczy, która zdecydowała o naszej porażce. Wydaje mi się, że w pewnym momencie straciliśmy nasz rytm gry. Było też kilka +ułańskich+ prób rozwiązania sytuacji w różnych formacjach, rozegrania, ataku. Wtedy zespół zatracił wypracowany schemat, który przynosił wcześniej efekty. Mam w pamięci parę akcji, które były trochę niepotrzebne. Wszyscy mamy nad czym myśleć, również ŁKS

— powiedział trener Budowlanych Błażej Krzyształowicz.

Po tytuł sięgnie drużyna, która jako wygra trzy mecze. Kolejne spotkanie – również w Sport Łódź Arenie - zaplanowano na piątek 26 kwietnia (godz. 20.30), a następne w poniedziałek 29 kwietnia oraz ewentualnie 2 i 5 maja.

ŁKS walczy o swój drugi mistrzowski tytuł, jedyny raz w lidze triumfował w 1983 roku. Siatkarki Budowlanych jeszcze nigdy nie stanęły na najwyższym stopniu podium.

W spotkaniu o trzecie miejsce Chemik Police przegrał z Developres Rzeszów 0:3 (-19, -20, -21). Gra się do trzech zwycięstw. Kolejny mecz odbędzie się w piątek w Rzeszowie.

CZYTAJ TAKŻE: Onico widziało Jastrzębia cień. Pewne zwycięstwo 3:0 zespołu z Warszawy. O tym, kto zagra w finale PlusLigi, zdecyduje trzeci mecz

PAP, MACRO