Od momentu, w którym Leszek Ojrzyński został trenerem Wisły Płock zmieniając na stanowisku Kibu, Nafciarze wygrali wszystkie trzy mecze i uciekli ze strefy spadkowej. W Lany Poniedziałek ograli swą imienniczkę w Krakowie 3:2.
Ojrzyński dał się poznać w ekstraklasie jako ratownik. Podjął się ratowania Wisły Płock i na razie ta misja przynosi efekty. Jego drużyna od pierwszych minut przeważała w Krakowie, ale… dała Sławomirowi Peszce strzelić dwa gole. Później Nafciarze już nie popełniali tak karygodnych błędów w obronie, wygrali 3:2 wykorzystując, że rywale grali w większości drugiej połowy w osłabieniu.
W zespole Białej Gwiazdy zabrakło doświadczonych: Jakuba Błaszczykowskiego i Marcina Wasilewskiego. Pięć minut od trenera dostał 16-letni Aleksander Buksa, który jest pierwszym piłkarzem z rocznika 2003, który wystąpił w ekstraklasie.
Zwycięstwo! Alleluja i do przodu! To nasz pierwszy krok, bo przed nami jeszcze sześć bitw, aby uratować ekstraklasę dla Płocka. Mecz nie ułożył się nam dobrze, choć w pierwszej połowie mieliśmy przewagę i siedem kornerów. Po jednym z ich popełniliśmy błąd w ustawieniu i gospodarze wyprowadzili zabójczą kontrę, a Sławomir Peszko zdobył bramkę. Potem Vullnet Basha przechwycił piłkę w środku pola i znowu Sławomir wystąpił w głównej roli. Dobrze, że jeszcze przed przerwą odpowiedzieliśmy, bo atmosfera w szatni nie była tak nerwowa
— stwierdził Ojrzyński.
Jesteśmy rozczarowani rezultatem. Nie będę ukrywał, że czerwona kartka dla Łuksza Burligi była według mnie kontrowersyjna. To było naturalne zachowanie, nie chciał zrobić rywalowi krzywdy. Ostatnio czuję się trochę jak taki uboższy krewny, którego stara się zdyskredytować, bo wszystkie kontrowersyjne sytuacje są rozstrzygane na naszą niekorzyść
— powiedział szkoleniowiec Wisły Maciej Stolarczyk.
Ojrzyński skutecznie ratuje Wisłę Płock, nie udaje się to Jackowi Zielińskiemu, który ma zapewnić ekstraklasę dla Gdyni. W pierwszym swoim meczu jego drużyna zremisowała, w Poniedziałek Wielkanocny przegrała w Zabrzu z Górnikiem 0:1. Sytuacja Ark jest coraz trudniejsza, bo rywale, oprócz Śląska, uciekają.
Zespół z Wrocławia ma tylko dwa punkty nad strefą spadkową. Śląsk przegrał w Kielcach z Koroną 0:2. Główna postacią spotkania był sędzia Mariusz Złotek, który podyktował dwa rzuty karne, dla Śląska, których nie było. Dobrze, że mógł obejrzeć wideoweryfikację, bo wypaczyłby wynik spotkania.
W Legnicy walka na całego o pozostanie w ekstraklasie. Miedź zremisowała z Zagłębiem Sosnowiec 2:2, a po dwa gole strzelili: Petteri Forsell i Vamara Sanogo.
Jest nam bardzo trudno, ale robimy wszystko, by zostać w ekstraklasie
— stwierdził drugi trener Zagłębia Robertas Poskus.
Jest złość w szatni patrząc na to, jakie sytuacje wykreowaliśmy. Bolą dwie zbyt łatwo stracone bramki
— skwitował szkoleniowiec Miedzi Dominik Nowak.
CZYTAJ TAKŻE: Porażka Lechii. Legia liderem dzięki bramce Carlitosa. Trzy punkty przewagi mistrzów Polski nad zespołem z Gdańska
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/443628-leszek-ojrzynski-skuteczny-ratownik-nad-wisla