Za miesiąc reprezentacja polskich siatkarzy pod wodzą Vitala Heynena rozpoczyna przygotowania do walki o igrzyska olimpijskie. - Poza wywalczeniem awansu na igrzyska w Tokio, chce w tym roku także wspiąć się na… Fudżi - przyznał belgijski szkoleniowiec naszej kadry.
Podczas ostatniej wizyty we Włoszech trener polskiej kadry rozmawiał sporo z nowym reprezentantem Wilfredo Leonem.
Odbyliśmy bardzo miłą dwuipółgodzinną rozmowę. Wciąż gadaliśmy, gdy już zamykano restaurację, w której siedzieliśmy. To była rozmowa o ogólnych, zwykłych sprawach
— przyznał szkoleniowiec.
Przygotowania do sezonu reprezentacyjnego mają ruszyć 17 maja w Spale.
Mamy też w planach Zakopane. Muszę symbolicznie znowu wspiąć się na Rysy. Nie będziemy wygrywać, jeśli tego nie zrobię. Kto mnie zna, ten wie, że byłoby zaskakujące, gdybym nie dołożył też jakiejś nowej lokalizacji. Będą więc Spała i Zakopane, ale prowadzimy też rozmowy w sprawie nowości. Lubię podróżować do nowych dla mnie miejsc w Polsce
— zdradza Heynen.
Jesienią na twitterze Belg napisał, że wyprawa na Rysy były początkiem drogi po mistrzostwo świata i ma nadzieję, że wejście na Gehrenberg, najwyższe wzniesienie w pobliżu Friedrichshafen, wystarczy do zdobycia mistrzostwa Niemiec. Którą górę powinien pan zdobyć, by Polacy zdobyli w sierpniu kwalifikację olimpijską?
Chciałbym wspiąć się na Fudżi w Japonii. Byłoby wspaniale stanąć na szczycie tego wulkanu, czytałem o tym trochę. To byłoby symboliczne i naprawdę fajne. Siedzi to w mojej głowie. Chciałbym zostać po meczach o Puchar Świata kilka dni dłużej, by odwiedzić wszystkie dostępne miejsca w Tokio i wtedy może wspiąć się na tę górę. To byłoby naprawdę niesamowite doświadczenie. Nie wiem jeszcze, jak to wyjdzie. Myślę także o Mount Everest, ale to jest zdecydowanie zbyt wysoka góra dla mnie. Wolę zdobyć złoty medal igrzysk niż najwyższą górę globu
— zaskakuje trener.
Po trzech latach pracy Heynen odchodzi z VfB Friedrichshafen, by skupić się wyłącznie na pracy z reprezentacją Polski.
To była całkowicie moja samodzielna decyzja. Lubię sam dokonywać wyborów dotyczących mojego życia i tak też było w tym przypadku. Dopiero kiedy to postanowiłem, poinformowałem władze PZPS
— kończy Belg.
CZYTAJ TAKŻE: Bez Bartosza Kurka ani rusz. Sharone Vernon-Evans nie podołał zadaniu. Zdekompletowane Onico uległo Węglowi
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/443052-przesadny-trener-polskiej-reprezentacji