Iga Świątek przegrała w Lugano ze Słowenką Poloną Hercog 3:6, 6:3, 3:6 w swoim pierwszym finale tenisowego turnieju cyklu WTA. Polka i tak odniosła największy sukces w karierze i awansowała do pierwszej setki światowego rankingu.
Obfitujące w zwroty akcji spotkanie trwało ponad dwie godziny, ale w pierwszym secie zostało przerwane na ok. 80 minut z powodu opadów deszczu. Z kolei po zakończeniu drugiej partii Hercog potrzebowała przerwy medycznej.
Ostatecznie zawodniczkom udało się dokończyć mecz, który kosztował Polkę sporo nerwów. Po serii szkolnych błędów i kilku niesprzyjających decyzjach pani arbiter pod koniec pierwszego seta Świątek ze łzami w oczach rozmawiała z trenerem Piotrem Sierzputowskim.
Z czasem jednak myliła się coraz rzadziej i nabierała pewności siebie. Od stanu 3:3 w drugim secie rozstrzygnęła na swoją korzyść pięć kolejnych gemów, a później znów inicjatywę przejęła Hercog, która wygrała cztery z rzędu.
W dziewiątym gemie Polka obroniła wprawdzie pierwszą piłkę meczową, ale Hercog wykorzystała drugą i zdobyła trzeci tytuł w karierze.
Mecz toczył się w trudnych warunkach. Poza deszczem zawodniczkom doskwierał wiatr i przenikliwy chłód.
Po życiowym sukcesie, jakim był występ w finale turnieju w Lugano, Świątek awansowała ze 115. na najwyższe w karierze 88. miejsce w rankingu WTA. Tuż za nią plasuje się Magda Linette.
W turnieju na kortach Rolanda Garrosa Iga zagra bez eliminacji.
Miło zagrać w Roland Garros bez eliminacji, ale szczerze, to nie mam nic przeciwko nim. To jest zawsze więcej meczów, więcej doświadczenia
—powiedziała Iga dziennikarzowi tenis.net.
CZYTAJ TAKŻE: To już tradycja. Kubica znów ostatni. W Szanghaju był daleko za zwycięzcą Hamiltonem
PAP, tenis.net, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/442662-po-zyciowym-sukcesie-jest-najlepsza-polska-tenisistka