Okazało się, że syn ma wadę serca - HLHS, że ma tylko pół serca. Żona usłyszała to w trzecim czy czwartym miesiącu ciąży, mnie wtedy nie było w kraju. Lekarz przekonywał, że nie warto się tak męczyć, że jesteśmy młodzi, że może nie przeżyć, albo będzie rośliną. Jestem człowiekiem wierzącym, powiedziałem, że nie ma takiej możliwości
— opowiada były piłkarz reprezentacji Polski a dziś menedżer Marek Citko dziennikarzowi sportowefakty.wp.pl.
Citko był świetnym piłkarzem reprezentacji Polski, Jagiellonii, Widzewa i Legii. Z łódzkim zespołem występował w Lidze Mistrzów. Napastnik strzelił gola na Wembley w meczu polskiej reprezentacji z Anglią. Kontuzja ścięgna Achillesa zahamowała jego karierę. Nigdy nie wrócił już do dawnej, świetnej dyspozycji. Ale nie to było najdramatyczniejszym przeżyciem Marka, a sugestia lekarza, by żona dokonała aborcji.
Napisałem modlitwę. Swoją własną, od serca, w modlitewniku, tylko dla siebie. Odmawiałem ją codziennie. „Ty Panie możesz wszystko, dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Okaż nam Panie swoje Miłosierdzie i uczyń dla nas cud”
— wspomina napastnik.
Z żoną nie zdecydowali się na aborcję, gdyż było to sprzeczne z ich wartościami.
Uznałem, że to jest sprawdzian, próba od Boga. A skoro jesteśmy ludźmi wierzącymi, to cuda się zdarzają. Prosiłem znajomych księży, siostry zakonne, żeby też się modlili. Mówiłem: wola nieba, nawet gdy się urodzi i będzie żyło dwa, trzy dni, to będę miał grób. Pan Bóg daje, pan Bóg zabiera. Mi wiara, słowa z Pisma Świętego i Maryja, która jest naszą najlepszą przewodniczką, pomogły. Byłem przygotowany wtedy na każdą opcję
— przyznaje Citko.
Konrad w czerwcu kończy 16 lat, co roku ma badania, jest coraz lepiej. Nie może zawodowo uprawiać sportu, ale normalnie gra w piłkę, tenisa, pływa. Wie tylko, że gdy się zmęczy, to musi odpocząć
— zdradza Marek.
Citko wielokrotnie dawał świadectwo swojej wiary.
Trzeba wyjść przed ludzi, przyznać się publicznie do swojej wiary i opowiedzieć swoją historię. Jaki byłem wcześniej, jak się zmieniłem. To było w moim rodzinnym mieście w Białymstoku, na hali, tłum ludzi. Byli też tam koledzy, znajomi, którzy mnie znali z różnych stron. Ale Duch Święty myślę, że mi wtedy bardzo pomógł. To jest mówienie o żywym Bogu. Często ludzie mają taką wiarę tradycyjną, pacierz, Msza Św., Wielkanoc, Boże Narodzenie, ale nie wierzą, że Bóg naprawdę jest Bogiem żywym. To nie jest takie proste, każdy musi do tego dojść sam
— kończy były piłkarz.
CZYTAJ TAKŻE: Polska reprezentacja piłkarska na tym samym miejscu w rankingu FIFA, co w poprzednim notowaniu
sportowefakty.wp.pl, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/441134-pilkarz-nie-zgodzil-sie-na-aborcje-choc-namawial-go-lekarz