Polscy piłkarze i trener są zadowoleni ze zwycięstwa 2:0 nad Łotwą oraz kompletu punktów w dwóch pierwszych spotkań eliminacji Euro 2020. - Jest wiele do poprawy - mówią zgodnie.
Robert Lewandowski był najlepszym polskim piłkarzem. Strzelił też pierwszego gola.
To ważna bramka i to po jakimś dłuższym okresie, więc się cieszę, że się udało. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie to ciężki mecz, ale nie spodziewaliśmy się, że na gola trzeba będzie czekać aż do 75. minuty. Planem było zdobycie sześciu punktów i cieszymy się, że to nam się udało. Zdajemy sobie sprawę, że gdybyśmy szybciej zdobyli bramkę, to łatwiej by nam poszło. Musimy lepiej i szybciej rozgrywać piłkę. Czasami chciałbym nie mieć racji z tym, co mówię, ale widzę, co się dzieje i wolę reagować przed meczem, niż kiedy będzie za późno. Przede wszystkim zagraliśmy za wolno. W pierwszej połowie staliśmy w miejscu z piłką i nawet gdy skrzydłami chcieliśmy grać, to byliśmy za obrońcami. Z każdym meczem będziemy grać lepiej i w czerwcu to będzie widać
— stwierdził kapitan polskiej reprezentacji.
Drugiego gola strzelił Kamil Glik po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Jakuba Błaszczykowskiego.
Męczyliśmy się. Szczególnie w pierwszej połowie gra była rwana. Ten styl nie był jakiś najlepszy, ale wygrywamy. Dużo pracy nas czeka, bo te eliminacje będą długie i na pewno będą jeszcze wzloty i upadki. Zagraliśmy za plecy, stały fragment i to wystarczyło. Można być niezadowolonym z gry, ale z wyniku tak. Michał Pazdan wrócił po krótkiej przerwie, zmienił klub, wygląda nieźle. Atmosfera w tej kadrze jest dobra, każdemu staramy się pomóc i witamy go z otwartymi rękami
— zdradził stoper Polskiej reprezentacji.
Michał Pazdan wrócił do kadry po długiej przerwie. W związku z chorobą Jana Bednarka wystąpił u boku Glika.
Pamiętam spotkanie z Armenią, w którym strzeliliśmy gola w doliczonym czasie gry. Dziś wyglądało to podobnie. Najważniejsze na teraz są punkty. W pierwszej połowie mogło to wyglądać składniej, ale najważniejsze, że wygraliśmy. Na pewno jest sporo do poprawy, w tamtym roku nie wygraliśmy meczu jesienią, a teraz wygraliśmy dwa. Na następnych zgrupowaniach będziemy się jeszcze starać poprawić naszą grę. Zmieniłem klub, zacząłem grać, bo nie miałem łatwego ostatniego półrocza
— stwierdził „Pirania”.
Jakub Błaszczykowski wszedł na boisko w drugiej połowie. To po jego asyscie Glik strzelił gola.
Spodziewaliśmy się tego, że będzie to bardzo ciężkie spotkanie. Wiedzieliśmy też, że będziemy potrzebować czasu, żeby rozmontować obronę drużyny przeciwnej. Nie straciliśmy jednak bramki, strzeliliśmy dwie i to jest ważne. Z tych dwóch meczów możemy być zadowoleni. Dużo do poprawy, ale nie straciliśmy bramki, mamy sześć punktów. Ostatnie lata pokazały, że ten drugi mecz zawsze jest dla nas trudny. Po tym poznać zawsze drużynę, kiedy jej nie idzie. Powinniśmy wygrać dzisiaj więcej, ale myślę, że możemy być zadowoleni i patrzeć pozytywnie w przyszłość
— stwierdził pomocnik, kapitan i współwłaściciel Wisły Kraków.
Arkadiusz Reca był najsłabszym polskim zawodnikiem na boisku. Zrehabilitował się jednak asystą przy pierwszej bramce.
Na początku gdzieś na pewno lekka nerwówka, trochę niedokładnych podań, ale z czasem wyglądało to trochę lepie. Brakowało mi minut w oficjalnych meczach, ale starałem się trzymać głowę wysoko i pokazać z jak najlepszej strony. Wiedziałem, że będę pierwszy przy tej piłce i widziałem nabiegającego Roberta Lewandowskiego, zagrałem piłkę, padła bramka i cieszę się, że pomogłem. Muszę wywalczyć sobie skład w Bergamo. Fajna sprawa zagrać w kadrze z chłopakami i będę walczył o to jeszcze bardziej. Od początku meczu mieliśmy za dużo niedokładnych podań, głupie straty. Musimy to wyeliminować i wierzę w to, że w następnych meczach będzie to wyglądało lepiej
— stwierdził piłkarz Atalanty.
Krzysztof Piątek strzelił jedynego gola Austrii. dziś bramki nie zdobył.
Nie w każdym meczu będę strzelał gole. Cieszę się, że bramki zdobyli Robert i Kamil. Drużyna jest najważniejsza i cieszę się, że wygraliśmy mecz. dzisiejsze sytuacje były, ale niezbyt klarowne. Mówiliśmy przed meczem i w przerwie, że musimy zachować spokój, bo szanse będą. W pierwszej połowie podałem Robertowi w pole karne, w drugiej też zagraliśmy razem na jeden kontakt. Wydaje mi się, że ta współpraca wygląda coraz lepiej
— stwierdził Piątek.
Na osiem meczów Jerzy Brzęczek wygrał dwa. I to te najważniejsze, eliminacyjne Euro 2020.
Większość meczów, które rozgrywamy, kiedy jestem trenerem reprezentacji, zapamiętam. W pierwszej połowie nie potrafiliśmy złapać tempa. Mieliśmy wiele szkolnych strat, nie potrafiliśmy zawiązać akcji. Nas to wybijało z rytmu, a Łotyszów napędzało. Raz wyjechali sam na sam, więc było niebezpiecznie. Pomimo że ta gra nie była płynna, mieliśmy sytuacje, ale nie wykorzystaliśmy ich. Myślę, że idealne dośrodkowanie Arka Recy, główka Roberta i ta bramka opanowała sytuację już do końca spotkania. Tu będziemy analizować, patrzeć, co się wydarzyło, również pod względem motorycznym i fizycznym, ale z drugiej strony chwała chłopakom, pomimo tego, że gra nam się nie kleiła, szczególnie w pierwszej połowie, bo w drugiej było już lepiej. Przed zgrupowaniem każdy wziąłby sześć punktów i stan bramkowy 3-0 w ciemno. Walka będzie do samego końca. Nie możemy sobie pozwolić na słabszy dzień. Drugi mecz w czerwcu, z Izraelem, musi być lepiej rozegrany niż ten dzisiaj. Klasa zawodników ofensywnych Izraela jest zdecydowanie większa - z szacunkiem dla piłkarzy Łotwy. Patrząc na to, co się działo po meczu w Wiedniu, było widać koncentrację cały czas. Cieszę się, że w końcówce pokazaliśmy konsekwencję
— powiedział selekcjoner polskiej reprezentacji.
CZYTAJ TAKŻE: Mamy to! Polska wygrała z Łotwą! Polacy liderem grupy eliminacyjnej. Przełamanie Lewandowskiego na Narodowym
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/439464-pilkarze-i-trener-sa-zgodni-czeka-ich-wiele-pracy