Sporo mówi się o tym, że Krzysztof Piątek powinien w reprezentacji Polski zagrać u boku Roberta Lewandowskiego. Jutrzejszy mecz z Austrią rozpocznie na ławce rezerwowych, a w ataku zagra osamotniony „Lewy”. Robiący furorę we Włoszech „Piona” podkreślił, że bardzo dużo brakuje mu do bardziej doświadczonego kolegi.
Reprezentacja Polski od poniedziałku przygotowuje się do czwartkowego mecz z Austrią w Wiedniu i niedzielnego z Łotwą w Warszawie w eliminacjach mistrzostw Europy 2020.
Jestem w dobrej formie i gram regularnie w klubie. Na to zgrupowanie przyjechałem gotowy do gry i do trenera należy decyzja o mojej grze. Każdą decyzję uszanuję, ale przyjechałem grać
— podkreślił napastnik AC Milan.
Oprócz niego w wysokiej dyspozycji są dwaj inni napastnicy reprezentacji Polski: Lewandowski z Bayernu Monachium i Arkadiusz Milik z SSC Napoli.
Jeśli usiądę na ławce rezerwowych, nie będę obrażony. Będzie sportowa złość, bo to jest normalne. Każdy przyjeżdża po to, aby grać. Tym bardziej, że wszyscy napastnicy grają teraz w mocnych klubach. Nie będę miał do nikogo pretensji. Zdaję sobie sprawę, że konkurencja w reprezentacji jest teraz bardzo duża. Nie wyobrażam sobie, żeby to Robert usiadł na ławce rezerwowych
— przyznał.
Nie ukrywa podziwu dla Lewandowskiego.
„Robert jest niesamowitym napastnikiem. Według mnie jest obecnie w czołowej trójce najlepszych napastników na świecie. Imponuje mi grą tyłem do bramki i ma silne wykończenie akcji. Mając obok siebie takiego zawodnika na pewno jest łatwiej. Obrońcy rywali bardziej skupiają się na lepszym i bardziej doświadczonym graczu, wówczas ten słabszy ma więcej przestrzeni. Dużo mi do niego brakuje
— ocenił Piątek.
Były zawodnik m.in. Cracovii z dorobkiem 19 goli wraz z Cristiano Ronaldo z Juventusu Turyn jest wiceliderem klasyfikacji strzelców Serie A.
Doczekaliśmy się takich czasów, że polscy napastnicy są w bardzo wysokiej formie. Nawet jeśli nie zagram, to na treningu dam z siebie sto procent. Trzy dni po meczu z Austrią czeka nas spotkanie z Łotwą i trener może rozporządzać naszymi siłami na te dwa mecze. Wówczas nikt nie będzie obrażony, bo każdy rozegra swoje minuty
— przewiduje.
To czwarte zgrupowanie reprezentacji Polski, w którym uczestniczy Piątek.
Pierwszy raz było trochę stresu, bo poznawałem kolegów i zespół. Zostałem bardzo dobrze przyjęty i czuję się częścią tej reprezentacji. Z Arkiem i Robertem utrzymujemy kontakt. Kiedy Robert został najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii Bundesligi, napisałem mu sms z gratulacjami. Wcześniej Robert gratulował mi przejścia do AC Milan. Podobny kontakt mam z Arkiem
— przyznał 23-letni zawodnik.
Biało-czerwoni pod wodzą Jerzego Brzęczka nie wygrali meczu, mają po trzy remisy i porażki.
Tak naprawdę mamy nową reprezentację, nowy sztab szkoleniowy i wielu młodych zawodników. Wydaje mi się, że potrzebowaliśmy czasu i na te eliminacje będziemy dobrze przygotowani
— ocenił.
Piątek intensywnie uczy się języka włoskiego.
Jeszcze nie komunikuję się z każdym płynnie. Dużo rozumiem i cały czas wprowadzam nowe słówka. Z trenerem i kolegami z zespołu rozmawiam po włosku i nie mam z tym problemów
— przyznał.
Austria, z którą Polacy zagrają jutro w Wiedniu, oceniana jest jako najgroźniejszy nasz rywal w walce o zajęcie pierwszego miejsca w grupie G eliminacji Euro 2020.
Najważniejszy jest dla mnie awans, niezależnie czy z pierwszego, czy drugiego miejsca w grupie. Dla mnie osobiście nie ma to różnicy
— zakończył Piątek.
\ W środę o godz. 11.15 zaplanowany jest wylot do Wiednia, gdzie dzień później Biało-czerwoni zagrają z Austrią w pierwszym meczu eliminacji mistrzostw Europy 2020. Bezpośrednio po meczu zaplanowany jest powrót do Warszawy, a w piątek trening na boisku ZWAR. W sobotę na Stadionie Narodowym odbędą się konferencje reprezentacji Polski i Łotwy, a dzień później rozegrany zostanie mecz pomiędzy obydwoma drużynami.
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/438774-piatek-o-lewandowskim-duzo-mi-do-niego-brakuje