Wisła pany! Biała Gwiazda pokonała w 197. derbach Krakowa Cracovię 3:2 na zakończenie 26. ligowej kolejki. Pasy za późno wzięły się do odrabiania strat.
Trzy punkty zapewnili gospodarzom: Krzysztof Drzazga, Marko Kolar i Jakub Błaszczykowski. Największą niespodzianką było wystawienie w bramce Wisły Michała Buchalika, który przez lata gry w Wiśle wyrobił sobie opinię największego pechowca w drużynie. Gdy tylko dostaje szanse, spotyka go jakieś nieszczęście. Tak stało się i tym razem. Nie wytrwał na boisku nawet pół godziny, bo przy jednym z wykopów piłki z autu bramkowego nabawił się urazu i musiał opuścić boisko na noszach. Przerwa Mateusza Lisa od bronienia była więc wyjątkowo krótka.
To zwycięstwo było dla nas kluczowe, by myśleć o celu, czyli awansie do grupy mistrzowskiej
— stwierdził szkoleniowiec Wisły Maciej Stolarczyk.
Przespaliśmy pierwsze dwadzieścia minut. Mogę tylko przeprosić kibiców za porażkę. Nie chcę szukać winnych gdzie indziej. Nie mam kursu sędziowskiego. Po to jest VAR, by podejmować decyzje
— powiedział trener Cracovii Michał Probierz.
CZYTAJ TAKŻE: Arka wydobywa się z ruchomych piasków. Piast wygrał piąty mecz w tym roku
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/438452-buchalik-znow-mial-pecha-czy-kiedys-go-opusci