Konkurs drużynowy Raw Air o Puchar Świata w Vikersund wygrali Słoweńcy przed Niemcami i Austriakami. Polacy na czwartym miejscu. Byłoby wyżej, gdyby nie fatalne skoki Kamila Stocha.
Na Vikersundbakken specjalnie dziś nie wiało. Niewielki wiaterek w plecy nie przeszkadzał zawodnikom. Drużynowe zmagania na największej skoczni świata rozpoczęto z 15. belki. Do konkursu zgłoszono 10 ekip.
Pierwszy w polskiej ekipie skakał Piotr Żyła. I zrobił to dobrze. 219,5 metra (+1,7) było najdłuższym skokiem i polska objęła prowadzenie z przewagą 1,8 punktu nad Norwegią i 11,8 punktu nad Słowenią.
Następna grupa ruszała z 17 belki. Zaczęło wiać pod narty. Wykorzystał to Jakub Wolny i nie zawiódł. Uzyskał 227,5 metra (-6,5). Polacy utrzymali pierwsze miejsce i mieli przewagę 6 punktów nad Norwegią i 13,9 punktu nad Niemcami.
Dawid Kubacki skakał już z 14. belki. Wylądował na 205 metrze (-3,0). A że Domen Prevc uzyskał 232 metry, Polacy spadli na drugie miejsce. Tracili do Słoweńców 21,9 punktu oraz mieli przewagę nad Niemcami 7,4 punktu.
Ostatnia grupa ruszała z 15. belki. O Kamila Stocha drżeliśmy, bo słabo spisywał się w skokach próbnych i kwalifikacjach. Obawy były słuszne. Wylądował na 202 metrze (-0,4) i spadliśmy aż na szóste miejsce. Po pierwszej serii Polacy mieli stratę do Słoweńców 43,8 punktu, a do podium 9,6.
W serii finałowej zawodnicy z pierwszej grupy ruszali z 17. belki. Bardzo liczyliśmy na Żyłę, by podskoczyć w klasyfikacji. Piotrek nie zawiódł. Wylądował na 232 metrze (-2,4) i Polska awansowała na trzecie miejsce ze stratą 35,7 punktu do Słowenii i 21,9 punktu do Niemców.
Z 18. platformy skakał Wolny. Kuba znów pokazał się z bardzo dobrej strony. 229,5 pkt. (+0,5) - to jego nowy rekord życiowy. Polak utrzymał reprezentację na trzecim miejscu ze stratą 29,5 punktu do Słowenii i 25,7 punktu do Niemców.
Przedostatnia grupa skała z 16. platformy startowej. Kubacki wylądował na 217 metrze (-1,4). Byliśmy na trzecim miejscu ze stratą 61,9 punktu do Słowenii i 29 punktów do Niemców.
Platforma pozostała na ostatnią grupę, w której liczyliśmy na wreszcie udany skok Kamila. Mistrz olimpijski znów skoczył fatalnie. 200 metrów (+0,3) i spadliśmy na czwarte miejsce tracąc do trzecich Austriaków 16,6 punktu.
CZYTAJ TAKŻE: Słabe loty Polaków na mamucie w Vikersund. Kwalifikacje wygrał Ryoyu Kobayashi
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/438292-kamil-stoch-zalatwil-kolegow-przez-niego-nie-bylo-podium