Robert Lewandowski od kilku lat jest najlepszym polskim piłkarzem i jedną z największych gwiazd piłki nożnej na świecie. Zdecydował się opowiedzieć o ciężkich chwilach sprzed lat, braku ojca i trudnej drodze na szczyt.
Krzysztof Lewandowski zmarł w wieku 49 lat. Gdy był młody, uprawiał judo i grał w piłkę w Hutniku Warszawa, uczył w szkołach WF. Gdy zakończył treningi, pojawiły się problemy ze zdrowiem, szczególnie z sercem. Gdy Lewandowski miał 16 lat stracił go. Krzysztof uczcił udaną operację alkoholem, zapomniał wziąć proszków, poszedł spać i się nie obudził.
Często chciałem pogadać jak facet z facetem, dowiedzieć się, co powinienem zrobić, zapytać, czy dobrze postępuje, ale nie miałem kogo. Była mama, Milena, ale kobiety inaczej patrzą na pewne sprawy. Brakowało mi ojca, do którego mógłbym się zgłosić. Te kilka lat po śmierci ojca spowodowało, że stałem się osobą, która nie mówi o swoich emocjach, nie potrafi rozmawiać, która próbuje załatwić wszystko sama. Jestem jak ojciec, skryty w sobie
— wspomina dziennikarce „Przeglądu Sportowego” „Lewy”.
Opowiadał też, że za młodu zarabiali z Anią, obecną żoną, po 1200 zł.
Ja jeździłem Fiatem Bravo, Ania Matizem. Czasem wspominamy czas, gdy mieszkaliśmy w lokalu komunalnym. Pamiętamy, jacy byliśmy szczęśliwi, mimo że po kuchni czasem biegały karaluchy. Jaką przemierzyliśmy drogę, ile wyrzeczeń, pracy nas kosztowało, by dziś być w tym miejscu
— mówi dziennikarce „Przeglądu Sportowego” kapitan polskiej reprezentacji piłkarskiej.
Odkąd pojawiła się córka Klara, Robert zmienił także podejście do życia.
Niedawno Ania kupiła kuchenkę dla Klary, w sklepie powiedzieli jej, że bardzo łatwo się ją składa. Zobaczyłem te wszystkie śrubki, nie wyglądało to wcale prosto, ale stwierdziłem, że spróbuję. Zacząłem o 20, składałem ją dwie godziny, ale okazało się, że potrzebne są kolejne trzy. Wtedy powiedziałem: stop. Zrezygnowałem, zadzwoniłem po znajomego, następnego dnia mi pomógł. Wiedziałem, że priorytetem jest, bym wypoczął. Nauczyłem się prosić o pomoc. Wcześniej siedziałbym pięć godzin, za wszelką cenę sam to zrobił. Teraz wiem, że są priorytety. Gdy w przeszłości musiałem prosić o pomoc, czułem słabość, dlatego wszystko starałem się zrobić sam. W końcu zacząłem to postrzegać w inny sposób. Zrozumiałem, że moją słabością jest fakt, że nie umiem prosić, działać z kimś innym. I gdy w ten sposób do tego podszedłem, zacząłem z tym walczyć
— dodaje w rozmowie z dziennikarką „Przeglądu Sportowego” polski napastnik Bayernu.
CZYTAJ TAKŻE: Robert Lewandowski znów nie wygra Ligi Mistrzów. Bayern został wyeliminowany przez FC Liverpool po porażce w Monachium
Przegląd Sportowy, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/437978-szczery-lewandowski-brakowalo-mi-ojca
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.