Śląsk pokonał u siebie pretendującą do gry o europejskie puchary Jagiellonię 2:0. Zespół z Białegostoku kończył mecz bez bramkarza. Ukaranego czerwoną kartką Grzegorza Sandomierskiego musiał zastąpić między słupkami Taras Romanczuk.
Bramki strzelili Michał Chrapek i Marcin Robak. Oba gole były kuriozalne. W pierwszej sytuacji piłkarze Jagi zagapili się, bo myśleli, że aut jest dla nich, w drugiej snajper Śląska zdobył bramkę angielką. Końcówka meczu była również kuriozalna. W 90. minucie Sandomierski piąstkował piłkę poza polem karnym i sędzia Paweł Raczkowski, po analizie VAR, ukarał go czerwona kartką. A, że trener Ireneusz mamrot wykorzystał limit zmian, do bramki wszedł pomocnik…
Na szczęście nie było żadnych celnych strzałów
— komentował urodzony na Ukrainie i mający polski paszport pomocnik Jagi.
Zawiedliśmy dziś trenera. Jest mi wstyd, bo trener wyciągnął do nas rękę, a z naszej strony tego zabrakło. Takie mecze nie mogą się nam zdarzać
— dodał Romanczuk.
W tygodniu pojawiły się informacje o planowanym zwolnieniu trenera Mamrota. Właściciel i prezes Jagi Cezary Kulesza twierdził, że szkoleniowiec cieszy się pełnym zaufaniem. Po porażce ze Śląskiem też?
CZYTAJ TAKŻE: Zawsze było gruby na bramkę. No to Chudy załatwił porażkę Górnikowi w prestiżowym meczu z Piastem
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/437262-slask-wygrywa-u-siebie-pomocnik-w-bramce-jagi