Stefan Horngacher miał podjąć decyzję w sprawie przedłużenie (lub nie) kontraktu z szefami Polskiego Związku Narciarskiego po mistrzostwach świata w Seefeld. Trener polskich skoczków narciarskich wciąż jednak zwleka z ogłoszeniem decyzji. Za chwilę może obudzić się z ręką w nocniku.
Austriak był naciskany przez prezesa PZPN Apoloniusza Tajnera, by określił się między konkursami na dużej i małej skoczni. Horngacher tego nie zrobił. Miał propozycję pracy z niemiecką reprezentacją. Mimo to, decyzję miał podjąć po mistrzostwach świata w Seefeld. Tego nie zrobił.
Według informacji dyrektora TVP Sport Horngacher nie dogadał się z Niemcami, a Polacy, mający dość czekania, zaproponowali pracę Michalowi Doležalowi. Od 2016 Czech jest asystentem Horngachera odpowiedzialnym za sprzęt w kadrze polskich skoczków. To oznacza, że Austriak zostanie na lodzie. Horngacher uczył się języka polskiego, ale chyba lekcji ze związków frazeologicznych nie przerobił, bo nie trzyma się dwóch srok za ogon.
CZYTAJ TAKŻE: Kolejna sensacja w składzie Horngachera na Raw Air. Do Norwegii nie leci czołowy skoczek
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/436832-czy-horngacher-zostanie-na-lodzie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.