Trener polskich skoczków narciarskich Stefan Horngacher nie podejmie decyzji odnośnie swojej przyszłości przed zakończeniem mistrzostw świata w Seefeld. - Dostał teraz konkretną propozycję od Niemców i musi ją na spokojnie przemyśleć - powiedział dyrektor ds. skoków i kombinacji norweskiej w PZN Adam Małysz.

W marcu ubiegłego roku Horngacher ku zaskoczeniu władz Polskiego Związku Narciarskiego zgodził się jedynie na roczną umowę. Do zakończenia sezonu pozostały już tylko trzy tygodnie, a wciąż nie wiadomo, czy austriacki szkoleniowiec zostanie z Polakami na dłużej.

W styczniu decyzję o rezygnacji z prowadzenia reprezentacji Niemiec potwierdził Werner Schuster i Niemcy przyznali, że najchętniej w roli jego następcy widzieliby Horngachera.

Kilka dni przed rozpoczęciem mistrzostw prezes PZN Apoloniusz Tajner podkreślił, że złożył Horngacherowi bardzo dobrą ofertę, a decyzji spodziewa się pod koniec zmagań z Seefeld. Teraz wiadomo, że ten trwający już wiele tygodni serial „Czy Horngacher z nami zostanie?” jeszcze się przedłuży.

Rozmawiałem z trenerem, powiedział, że wcześniej była to propozycja, teraz dostał konkretną ofertę od Niemców i że musi to dobrze przemyśleć i poukładać sobie na spokojnie po mistrzostwach, więc nie da odpowiedzi teraz

— zdradził Małysz.

Horngacher prowadzi polską kadrę od 2016 roku. Pod jego wodzą Biało-czerwoni dwa lata temu w Lahti zostali drużynowymi mistrzami świata, a Piotr Żyła wywalczył brązowy medal na dużym obiekcie. W ubiegłym roku w Pjongczangu po złoty medal igrzysk sięgnął Stoch, a drużynowo z kolegami cieszył się z brązowego. Stoch zdobył także Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej o Puchar Świata 2017/18. Wczoraj w Seefeld natomiast na normalnym obiekcie triumfował Dawid Kubacki, a drugi był Stoch.

CZYTAJ TAKŻE: Adam Małysz po konkursie o mistrzostwo świata: „Wiedziałem, że aby były medale musi zdarzyć się cud i zdarzył się cud”

PAP, MACRO