Dziś mija 10 lat od śmierci mistrzyni olimpijskiej w rzucie młotem z Sydney Kamili Skolimowskiej. Nie tylko wielkiej sportsmenki, ale także osoby głęboko wierzącej i niosącej pomoc bliźnim.
Kamilę wspominam codziennie. Zmarła mając tylko 26 lat, ale wiele spraw w swoim krótkim życiu potrafiła poukładać: jej kariera sportowa rozwijała się wspaniale, skończyła studia, miała plany zawodowe na przyszłość, związane ze służbą w policji, złożyła już przysięgę. Zabrakło jej czasu na to, aby ułożyć sobie życie rodzinne
— powiedział ojciec Kamili i prezes fundacji Robert Skolimowski.
Znalazłam swoją drogę na rozmowę z Nim i wydaje mi się, że całkiem dobrze się dogadujemy
— mówiła o Bogu Kamila.
Skolimowska miała szczęście spotkać się z wielkim Polakiem, Ojcem Świętym Janem Pawłem II.
Jan Paweł II to wspaniała osoba, która zmieniła świat. Jestem bardzo szczęśliwa, że mam od niego błogosławieństwo
— nie kryła Skolimowska.
Kamila urodziła się 4 listopada 1982 roku w Warszawie. Zmarła niespodziewanie 18 lutego 2009 roku podczas zgrupowania w Portugalii. Przyczyną śmierci był zator tętnicy płucnej. Urna z jej prochami została złożona w grobie w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.
Była nie tylko wielkim sportowcem, ale i osobą, o wielkim sercu, zawsze chętną do pomocy tym wszystkim, którzy jej potrzebowali
— mówił podczas mszy jeden z koncelebrujących nabożeństwo biskup gen. dyw. Tadeusz Płoski, który rok później zginął w katastrofie pod Smoleńskiem.
Dla uczczenia pamięci Kamili organizowane są zawody sportowe: Memoriał oraz Festiwal Rzutów, a ponadto działa fundacja, która pomaga sportowcom wrócić do zdrowia.
CZYTAJ TAKŻE: Testy w Barcelonie bez Roberta Kubicy. Szefa stajni Claire Williams tłumaczy się
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/434408-wiara-w-boga-pomagala-kamili-skolimowskiej