Świadczenia państwowe, wsparcie finansowe i medyczne ze strony władz PKOl i Towarzystwa Olimpijczyków Polskich – to oferta dla tych sportowców, którzy po zakończeniu kariery znaleźli się w trudnej sytuacji materialnej, są schorowani czy ulegli wypadkom.
Bywa, że pomoc napływa spontanicznie z wielu stron. Gdy najwybitniejszy polski kolarz Ryszard Szurkowski po pięciu miesiącach milczenia opowiedział mediom o swoim wypadku latem 2018 roku w wyścigu weteranów w Niemczech, po którym jest częściowo sparaliżowany, oddźwięk był ogromny.
Mąż był zaskoczony, gdy przekonał się, jak wiele osób chce mu pomóc, ile jest inicjatyw. Pewnego dnia w szpitalu usłyszeliśmy o akcji organizowanej dla niego przez Program I Polskiego Radia. Był wzruszony
— podkreśliła Iwona Szurkowska.
Na dramat 73-letniego mistrza, który przeszedł kilka operacji twarzy i kręgosłupa, a obecnie przechodzi żmudną rehabilitację w ośrodku w Konstancinie-Jeziornie, zareagowali również przedstawiciele Ministerstwa Sportu i Turystyki.
Gdy pojawia się nagła sytuacja, to staramy się wyjść naprzeciw, wesprzeć. Ostatnio udzielona została pomoc panu Ryszardowi Szurkowskiemu, nie bezpośrednio z ministerstwa, bo nie ma takich mechanizmów, ale pan minister Witold Bańka poprosił o wsparcie szefów Fundacji PKN Orlen, którzy pomogli
— powiedziała rzeczniczka prasowa MSiT Anna Ulman.
Niedawno głośno było również o Agacie Wróbel. Dwukrotna medalistka olimpijska w podnoszeniu ciężarów, cierpiąca na cukrzycę i depresję, zwróciła się o pomoc do kibiców za pośrednictwem portalu zrzutka.pl. I w tym wypadku odpowiedziało zarówno środowisko sportowe, jak i przedstawiciele MSiT.
Chętnie zaproponujemy pani Agacie pracę, czy to będzie Centralny Ośrodek Sportu, czy Stadion Narodowy, czy Instytut Sportu. Możliwości jest wiele, ale przede wszystkim pani Agata musi chcieć
— skomentowała Ulman i dodała, że była zawodniczka od 1 września 2016 roku pobiera tzw. emeryturę olimpijską.
Rzeczniczka MSiT podkreśliła także, że bardzo ważny dla resortu jest program Team 100, adresowany do najbardziej utalentowanych młodych zawodników, którzy otrzymują pieniądze (rocznie ok. 40 tys. zł) na tzw. karierę dwutorową, a więc np. na doradztwo prawne, finansowe i zawodowe, na naukę zawodu czy studia, co pomoże im odnaleźć się na rynku pracy po zakończeniu kariery sportowej.
Ten program ma bardzo ważny aspekt edukacyjny i zapobiegawczy
— zaznaczyła.
Do przełomu XX i XXI wieku kwestia pomocy byłym sportowcom nie była uregulowana prawnie. Działały fundacje charytatywne, jak nieistniejąca już „Gloria Victis”, założona przez nieżyjącego już Ryszarda Parulskiego, słynnego szermierza i adwokata, ówczesnego prezesa Towarzystwa Olimpijczyków Polskich. Ale potrzeby były znacznie większe.
Widząc, co się dzieje w kraju, ilu zasłużonych mistrzów wymaga pomocy, i to, że samorządy nie stać na udzielenie wsparcia albo nie dostrzegają problemu, zaczęliśmy jako społecznicy docierać do parlamentarzystów, przekonywać do podjęcia decyzji, żeby sprawę uporządkować na poziomie krajowym. W ten sposób powstała ustawa o emeryturach olimpijskich
— powiedział Mieczysław Nowicki, który w latach 2000-01 prezes Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu.
Ustawa o tzw. emeryturach olimpijskich, czyli świadczeniach dla medalistów igrzysk, obowiązuje od 2000 roku. Początkowo otrzymywali ją byli sportowcy po ukończeniu 35. roku życia, niekarani i mający polskie obywatelstwo. Z biegiem lat ustawa była nowelizowana. Rozszerzono krąg osób uprawnionych do pobierania świadczeń o medalistów paraolimpijskich i igrzysk głuchych oraz sportowców, którzy zdobyli medale w zawodach Przyjaźń-84, zorganizowanych w zastępstwie zbojkotowanych przez Polskę i inne kraje bloku socjalistycznego igrzysk olimpijskich w Los Angeles. W 2010 roku podniesiono do 40 lat granicę wiekową dla osób objętych świadczeniem, a w 2016 niewaloryzowaną przez wiele lat kwotę zwolniono z podatku. Obecnie emerytura olimpijska, niezależnie od liczby zdobytych medali i ich kruszcu, wynosi 2 623,38 zł. W ubiegłym roku świadczenia pobrało 586 osób – 265 medalistów olimpijskich, 261 medalistów paraolimpijskich i igrzysk głuchych oraz 60 zdobywców medali w zawodach Przyjaźń-84.
W kwestii pomocy byłym sportowcom pierwszoplanową postacią jest Nowicki. Dwukrotny medalista olimpijski w kolarstwie, młodszy kolega Szurkowskiego, kierował resortem sportu w rządzie Jerzego Buzka w czasie, gdy wchodziła w życie ustawa o świadczeniach. Przez wiele lat przewodniczył Komisji do Współpracy z Olimpijczykami przy PKOl, a dwa lata temu - po śmierci Parulskiego - został także prezesem Towarzystwa Olimpijczyków Polskich.
Pomoc medyczna dla byłych sportowców płynie wielotorowo. Przedstawiciele Towarzystwa Olimpijczyków Polskich, wspierane finansowo przez szefów MSiT, podpisało w maju 2018 roku umowę z przedstawicielami Centrum Medycyny Sportowej w Warszawie.
Jest to pakiet dla 100 osób. Jeśli komuś trzeba szybko udzielić pomocy, postawić diagnozę albo wysłać na wizytę do specjalisty, to sygnał trafia do mnie albo do Teresy Sukniewicz, która jest moim zastępcą. Taka osoba błyskawicznie trafia do CMS na ul. Wawelską, jak np. nasz znakomity siatkarz Edward Skorek czy trener Bronisława Malinowskiego Ryszard Szczepański
— wspomniał Nowicki.
Ponadto kilkadziesiąt osób rocznie korzysta z ośrodka rehabilitacyjnego w Michałowicach pod Warszawą, gdzie są kierowani przez TOP.
Jest to normalna placówka lecznicza świadcząca usługi dla lokalnej społeczności i utrzymująca się samodzielnie, ale TOP ma swój tytuł do korzystania z niej. Mamy nawet skromną bazę hotelową – kilka miejsc. W Michałowicach byli nasi pięściarze, jak Jan Szczepański, Józef Grudzień i Jerzy Kulej, był Ryszard Szurkowski i wielu innych byłych sportowców, a nawet czynni, jak parę lat temu Tomek Majewski
— poinformował Nowicki.
Inną formą pomocy są zapomogi, udzielane z kasy Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
Na każdym posiedzeniu Prezydium Zarządu PKOl są przedstawiane wnioski opiniowane przez Komisję Współpracy z Olimpijczykami, dotyczące pomocy finansowej ludziom, którzy są w trudnej sytuacji zdrowotnej lub socjalnej. Udzielamy takich bezpłatnych zasiłków. Bywa, że poparcie dla takiego wniosku wpływa z Regionalnej Rady Olimpijskiej, a bywa, że były sportowiec sam zgłasza się do nas i mówi, że np. brakuje mu na lekarstwa, na opłaty czy węgiel. Oprócz tego w chwili obecnej pięcioro olimpijczyków korzysta ze stałych, comiesięcznych świadczeń. To nie są wielkie kwoty, ale w powiązaniu z niską przeważnie emeryturą coś już ważą
— tłumaczył rzecznik prasowy PKOl Henryk Urbaś.
Nowicki zaznaczył, że zapomogi trafiają do tych, którzy medali olimpijskich nie zdobyli.
Staramy się nie dublować pewnych rzeczy. Medalistom olimpijskim, otrzymującym świadczenia państwowe, pomagamy tylko w wyjątkowych, nadzwyczajnych sytuacjach
— podkreślił.
Na pomoc mogą liczyć będący w trudnej sytuacji byli sportowcy nie-olimpijczycy.
Zdarzało się, że jako TOP udzielaliśmy takim osobom wsparcia medycznego, ale nie ukrywam, że były to sporadyczne przypadki. Najczęściej ci ludzie żyją w zaciszu domowym i wstyd im prosić o cokolwiek. Także wielu olimpijczyków krępuje się mówić o swoich problemach. Do wielu z nich sami dotarliśmy z pomocą dzięki sygnałom z terenu
— podsumował Nowicki.
CZYTAJ TAKŻE: Kolejny polski piłkarz w Serie A. Podążył śladami Krzysztofa Piątka
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/432072-wladze-pkol-i-top-nie-zapominaja-o-schorowanych-sportowcach