Zgodnie z przypuszczeniami polski minister sportu i turystyki został europejskim kandydatem na szefa Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), co w praktyce oznacza prezydenturę, choć ostateczna decyzja zapadnie w maju. Gratulujemy Witoldowi Bańce, ale czy to dobra wiadomość dla Polaków?
To ogromne wyróżnienie dla naszego ministra. Zewsząd płyną gratulacje. Ale co się stanie, gdy zostanie prezydentem WADA 1 stycznia 2020 roku? Przestanie być ministrem sportu i turystyki. Takim ministrem sportu, jakiego dawno nie było.
Poprzedni ministrowie albo sport znali z telewizji, albo przechwalali się, że czują się w nim jak ryba w wodzie, albo potrafili składać jedynie obietnice. Minister Joanna „Kto wybrał te drużyny” Mucha zasłynęła z dyletanctwa. Nie wiedziała na jakiej zasadzie wyłoniono zespoły występujące w meczu o piłkarski Superpuchar. Przyznała, że w Polsce istnieje trzecia liga hokeja na lodzie, choć jej nie było. Minister Andrzej „Mała zaćma w pamięci” Biernat stwierdził, że o sporcie wie wszystko, a nie wiedział, kto jest szefem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Adam „Ekolog” Korol dużo mówił, mało robił. Obiecywał tyle, ile zdobył medali, zrobił może tyle, ile piór ma wiosło. Nikomu nie pomógł, ale też nikomu nie dał zrobić krzywdy. O takich osobach mówi się: ekolog. I kiedy wreszcie trafił się prawdziwy minister, to chcą go nam zabrać do Montrealu.
A minister musi być dobry, skoro nawet opozycja go chwali. To chyba jedyny taki przypadek w najnowszej historii Rzeczpospolitej. Bańka, jako jeden z nielicznych polityków, więcej robił dla polskiego sportu, niż mówił.
Najbardziej cieszę się z tego, że udało się namówić szefów wielkich spółek Skarbu Państwa, by stali się sponsorami polskich sportowców przygotowujących się do igrzysk olimpijskich. To moje oczko w głowie
— powiedział mi minister dwa tygodnie temu.
A zrobił dużo, dużo więcej. I takiego ministra możemy stracić. Możemy go stracić już wcześniej, bo pod koniec roku odbędą się wybory parlamentarne i nie wiadomo, kto będzie rządził w Polsce, ale, uważam, że kto by nie rządził, Bańka powinien wciąż być ministrem sportu. Chyba, że zabiorą go nam do Montrealu…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/431925-chca-nam-zabrac-ministra-sportu-do-montrealu