Choć Ryoyu Kobahashi zajął dopiero (jak na niego) trzecie miejsce w kwalifikacjach, będzie faworytem dwóch konkursów o Puchar Świata na własnych śmieciach, czyli w Sapporo.
To, Kobayashi na własnym obiekcie potrafi daleko latać pokazał podczas ubiegłorocznych mistrzostw Japonii. W internecie dużą popularnością cieszy się film z jego ówczesną próbą. Japończyk w pewnym momencie lotu zorientował się, że szybuje za daleko i zaczął skracać skok. Ostatecznie wylądował na płaskim odcinku i upadł, nie odnosząc jednak żadnych obrażeń. Zmierzono mu 148 m, a oficjalny rekord Okurayamy jest o cztery metry krótszy. Należy do Macieja Kota oraz Stefana Krafta.
Kobayashi, który prowadzi w klasyfikacji o Puchar Świata wyprzedzając drugiego Kamila Stocha o ponad 500 punktów, został owacyjnie przywitany w Japonii, wracając do kraju z Europy. W końcu skakał rewelacyjnie na Starym Kontynencie. Na 14 konkursów wygrał dziewięć. Skąd nagła forma Japończyka?
Na pewno ważna jest strona mentalna, ale ta technologiczna też. Mamy coś, czego nie mają nasi rywale. Nie mogę powiedzieć co. To bardzo tajne
— powiedział Kobayashi na konferencji prasowej w Sapporo.
Lider klasyfikacji o Puchar Świata nie ukrywa, że jest już przemęczony trudnym sezonem.
Coś jest nie tak, zgubiłem timing. Jestem już trochę zmęczony, ale teraz najważniejsze są skoki w mojej ojczyźnie
— podkreślił Ryoyu.
CZYTAJ TAKŻE: Chory Kamil Stoch był drugi w kwalifikacjach. Wszyscy Polacy skakali dobrze i zakwalifikowali się do sobotniego konkursu
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/431124-ryoyu-kobayashi-mamy-cos-czego-nie-maja-nasi-rywale