Jerzy Engel był szkoleniowcem Wisły Kraków w 2005 roku. Były selekcjoner polskiej reprezentacji wierzy, że Biała Gwiazda wyjdzie z impasu. - Zostawiłem tak trochę serca, pracy, wysiłku, pozostało wiele miłych wspomnień. Trzymam za nich kciuk - mówi portalowi wPolityce.pl Engel.
Całe szczęście w tym nieszczęściu, że licencja na grę w ekstraklasie została zawieszona, a nie cofnięta. W Wiśle mają więc czas, choć jest go niewiele, by przygotować przynajmniej półroczny projekt na przetrwanie
— wyjaśnia były piłkarz, trener i działacz sportowy.
Engel uważa, że trzeba wszystko zrobić, by utrzymać Wisłę w ekstraklasie.
Najgorszym wyjściem byłoby zaczynanie od czwartej ligi. Trzeba odciąć się od wszystkiego, co doprowadziło Wisłę do tak dramatycznej sytuacji. Wieści są optymistyczne i wierzę, że uda się wyprowadzić wszystko z kryzysu. Pomagałem ratować Legię, razem ze współpracującym ze mną Grzegorzem Kitą (ekspert ds. konsultingu sportowego i transakcji kapitałowych - przyp. red), panu Zarajczykowi, gdy dług klubu wynosił 25 milionów złotych. Udało się znaleźć ITI, ale to trwało pół roku. Po latach okazało się, że mamy w Warszawie taką Legię, jaką chcieliśmy. W Polonii Warszawa zastałem podobną sytuację, co w Wiśle, tyle że Czarne Koszule były już w czwartej lidze. Była szansa, żeby wyciągnąć klub z kryzysu, ale samorząd nie akceptował planu naprawczego
— wspomina były trener Legii i Polonii, a także prezes Czarnych Koszul.
Engel z zainteresowaniem wsłuchuje się w wieści płynące z Krakowa.
Wiele osób ruszyło z pomocą Wiśle - najtęższe umysły, wielkie osobowości Krakowa i ludzie mający pieniądze. Trzymam za nich kciuki jak i za całą Wisłę
— zakończył Władysław Jerzy Engel.
CZYTAJ TAKŻE: Jakub Błaszczykowski przybył na ratunek Wiśle. Pojawił się na pierwszym treningu w Myślenicach
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/428868-tylko-u-nas-engel-w-wisle-musza-odciac-sie-od-przeszlosci