Sławomir Peszko - postać kuriozalna i tragikomiczna - poinformował na instagramie, że kończy reprezentacyjną karierę. Nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać.
Piłkarz rezerw Lechii Gdańsk, który na mundial został zabrany tylko po to, by robić atmosferę i by Robertowi Lewandowskiemu nie było smutno, o którym już nikt nie myśli poważnie w kontekście kadry, oświadcza, że nie będzie występował w reprezentacji!
Peszko rozegrał w pierwszej reprezentacji 44 spotkania, w których strzelił dwa gole. I za te występy, lepsze lub gorsze, Sławkowi dziękujemy. W dwóch poprzednich latach rozegrał dwa spotkania w kadrze, w której traktowano go jako maskotkę. Ostatni raz (12 minut) wystąpił w reprezentacji na mundialu 28 czerwca ubiegłego roku w spotkaniu z Japonią (1:0).
Sławka zapamiętamy bardziej jako pociesznego hulakę, niż dobrego piłkarza. A to po pijaku odebrał telefon od dziennikarza i cała Polska mogła go usłyszeć, a to jechał po kielichu taksówką w Kolonii i wylądował w izbie wytrzeźwień. Wsławił się też nocną libacją alkoholową podczas zgrupowania kadry Franciszka Smudy. Brutalne faule, czerwone kartki czy kopnięcie lalki w barwach Arki Gdynia, to jego stadionowe wybryki.
Dziękując Sławkowi za wszystkie emocje, których nam dostarczył, zwracamy się z prośbą do trenera Piotra Stokowca, by przywrócił „Peszka” do pierwszej drużyny Lechii. Może jeszcze wykręci jakiś numer.
CZYTAJ TAKŻE: Trzeci, który nie chce utopić się w Wiśle. Dawid Kort rozwiązał umowę za porozumieniem stron
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/428659-peszko-to-krol-dowcipu-zrezygnowal-z-gry-w-reprezentacji