Właściciel i prezes Legii Dariusz Mioduski przyznał, że będzie musiał z własnych środków dołożyć około 40 mln złotych, aby załatać dziurę w budżecie piłkarskich mistrzów Polski. - To pokłosie konstrukcji kontraktów i kosztów, które ponosiliśmy – zaznaczył.
Latem przyszłego roku kilku piłkarzom kończą się kontrakty.
W tej grupie są głównie starsi zawodnicy i niektórych moglibyśmy sprzedać zimą, bo mają wartość rynkową. Zimą usiądziemy i porozmawiamy z nimi. Podchodzimy do tego po partnersku, bo z tymi zawodnikami zdobywaliśmy tytuły i są dla nas ważni
— mówi Mioduski.
Poprzedniej zimy do Legii trafiło ośmiu nowych zawodników.
Tamto okno było ważne ze względu na rekonstrukcję zespołu. Teraz nie przewiduję tak dużej intensywności, bo nie potrzebujemy wielu zmian. Poza tym mamy ograniczenia budżetowe i nie jesteśmy w stanie poszaleć na rynku transferowym. Przygotowujemy się do tego z głową
— zdradza prezes Legii.
Członek zarządu Legia Warszawa SSA Łukasz Sekuła powiedział, że do budżetu klubu Mioduski dołoży około 20 mln zł z własnych środków.
Bardzo bym się cieszył, gdyby te 20 mln zł wystarczyło. Będzie to co najmniej dwa razy więcej. Na pewno pomogą nam większe wpływy z tytułu sprzedaży praw telewizyjnych, ale problemem były konstrukcje kontraktów i poziom kosztów, które ponosiliśmy. To była nasza „kula u nogi”, która powodowała, że nie byliśmy w stanie zejść z tego z dnia na dzień. Teraz głównie koncentrujemy się na zwiększeniu przychodów. Nie chcę zmniejszać kosztów, bo tylko - jak to powinno być w idealnym świecie - więcej inwestować w klub i piłkarzy. Jeżeli jednak nie ma szans osiągnąć przychodów na takim poziomie lub są one obarczone ryzykiem jak w tym roku, to nie możemy sobie pozwolić na duże wydatki
— uważa pan Dariusz.
Mioduski dostał już od władz Warszawy pozwolenie budowy boisk na terenie między stadionem a ulicą Czerniakowską.
Teren musi opuścić sekcja strzelecka. Wówczas będziemy mogli przystąpić do prac budowlanych. Mamy fajne projekty na budowę nowej siedziby tej sekcji, a ośrodek byłby połączony z resztą stadionu
— przyznaje prezes.
Cały czas trwają rozmowy z władzami stolicy odnośnie nazwy komercyjnej stadionu.
Czujemy ze strony władz miasta zrozumienie w tym, co jest dla nas ważne. Jest kilka tematów, o których dyskutujemy i jednym z nich jest nazwa stadionu, jak np. Arena Warszawa. To doskonały sposób na promocję miasta. Coraz większą uwagę będziemy przykładać do powiązania klubu z Warszawą. Wydaje mi się, że ta współpraca będzie korzystna dla obu stron.
— uważa właściciel mistrzów Polski.
Niedawno podpisany został nowy kontrakt na prawa telewizyjne do pokazywania ekstraklasy na rekordową kwotę pół miliarda złotych za dwa lata.
Nie podjęliśmy jeszcze ostatecznych decyzji dotyczących kwestii sposobu podziału tych środków. Dla mnie najważniejszy jest, że urosła cała pula. Nawet przy zmianach w kwestii podziału tych pieniędzy, każdy właściciel klubu ekstraklasy otrzyma więcej. Jednak przy kontrakcie z władzami TVP nie tylko istotne były kwoty. Ważne, że wejdziemy na zupełnie inny poziom pokazywania produktu, jakim jest ekstraklasa. Dotrzemy do milionów ludzi, którzy do tej pory nie mieli możliwości oglądania polskiej ligi. To powinno spowodować większe zainteresowanie sponsorów. Oczekuję, że Legia jako największa piłkarska marka w Polsce będzie miała z tego tytuły największy pożytek
— przypuszcza Mioduski.
CZYTAJ TAKŻE: Tomasz Poręba wiceprezesem PKOl! Europoseł nie ukrywa zadowolenia: „To dla mnie wielki honor i zaszczyt”
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/427161-prezes-legii-dolozy-do-budzetu-klubu-40-milionow-zlotych
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.