W Hiszpanii prezenty rozdaje Węglarz. W Serbii podczas Świąt Bożego Narodzenia pije się rakiję. Na Słowacji zajadają się kapuśnicą. Na Ukrainie kolędowanie jest tradycją. W Brazylii choinkę imitują cyprysy. W Nigerii Święty Mikołaj nie jest biały. W Finlandii nawet w Wigilię odwiedzają saunę. Zagraniczni piłkarze ekstraklasy opowiadają, jak spędzają ten szczególny czas.
Pierwszym hiszpańskim piłkarzem w ekstraklasie jest Iñaki Astiz. Wychował się w Pampelunie. W Polsce jest od 11 lat (z dwuletnią przerwą). Ma żonę Polkę i córkę, która urodziła się w Warszawie.
Hiszpania jest katolickim krajem, więc Święta są podobne do polskich. Czekamy na pierwszą gwiazdkę, zasiadamy do stołu i jemy mięso, ryby, owoce morza, warzywa ziemniaki, szparagi, paprykę i oliwki. Zawsze dziwiłem się, że w Polsce w Wigilię się pości. Przecież to są święta radości i szczęścia. A gdy coś jest zabronione, to i humory gorsze. Dotychczas dziwiłem się, że prezenty przynosi w Polsce Mikołaj. Teraz wiem, że to taka tradycja. W Hiszpanii podarunki rozdaje Węglarz. Jak mówi legenda zszedł on z gór do miasteczek, by powitać narodzonego Jezusa. W Wigilię dzieci wzywają go i dedykują piosenki. I Węglarz rozdaje dzieciom prezenty. Starsi odbierają je spod choinki. A Święta kończą się 25 grudnia
— mówi sympatyczny hiszpański stoper Legii.
Mający trzy obywatelstwa: serbskie, czarnogórskie i polskie, Miroslav Radović będzie musiał poczekać na świętowanie. Serbowie obchodzą święto Bożego Narodzenia według starego, czyli juliańskiego kalendarza. Według naszego – gregoriańskiego – wypadają one 7 stycznia. A tego dnia legioniści wylatują na zgrupowanie do Portugalii…
Pościmy 40 dni wcześniej, by na Święta mieć puste żołądki i więcej zjeść. Głównym naszym daniem podczas świętowania jest… rakija. Tego serbskiego trunku nie ma prawa zabraknąć na stole. W Wigilię pieczemy mięsiwo. Nawet przed blokami wystawia się w tym dniu specjalne rożna. Nie jemy jednak mięsa w Wigilię. A w niektórych domach nawet ryby! Przed wieczorną liturgią tradycją jest palenie badnjaka (kawałka dębu – przyp. red.) pod cerkwią. A później pop częstuje grzanym winem i rakiją. Strzelamy z petard, nawet z broni palnej. Jest bardzo wesoło, kolorowo i głośno. W dzień Bożego Narodzenia wszyscy czekają na specjalnego gościa. Jest nim młody mężczyzna, który przychodzi pierwszy, nawet o siódmej rano i zwiastuje radosną nowinę o narodzeniu Chrystusa. Obsypany ryżem gość zasiada do świątecznego posiłku. Trzeba mu też włożyć do koszyczka kilka monet, żeby miał pomyślność na cały rok. Podczas obfitego obiadu biesiadnicy dzielą się chlebem pieczonym w domu. Ukryte są w nim gwóźdź - symbolizujący ślub, kawałek drewna - symbol pracy i moneta - zapowiadająca bogactwo. Trzeba się wtedy postarać, by znaleźć to na czym nam najbardziej zależy. Całe Święta siedzimy przy stole, rozmawiamy i pijemy śliwowicę. Szkoda tylko, że nie jest jak w Polsce i nie dostajemy prezentów. Według zwyczaju stołu nie można sprzątać przez trzy dni
— opowiada Radović.
Słowacja jest najbliższa pod względem kulturowym do Polski. W końcu to nasi sąsiedzi. Marian Kelemen jest w Polsce od 10 lat (z dwuletnią przerwą). Wcześniej był bramkarzem Śląska Wrocław, teraz Jagiellonii Białystok.
24 grudnia od rana pościmy, przygotowując w tym czasie obfitą kolację. Oczywiście, mamy swoje tradycyjne dania, które przyrządza się tylko na Wigilię. W każdym regionie Słowacji są pewne różnice. Tam, skąd ja pochodzę, je się przede wszystkim zupę kapuśnicę, pieczeń mięsną i rybę. Ubieramy choinkę, pod którą chowamy prezenty dla naszych najbliższych. Przed rozpoczęciem uroczystej kolacji łamiemy się opłatkiem, składając sobie życzenia
— mówi Kelemen.
Od 12 lutego Taras Romanczuk ma polskie obywatelstwo. Chętnie jednak opowiada, jak Święta spędza się na Ukrainie.
Kolędowanie to podstawa. Przebieramy się i chodzimy po domach. Ludzie rzucają nam różne rzeczy do koszyczka. Śpiewają z nami, przyjmują nas i nigdy z pustymi rękoma nie wypuszczają. Najfajniejsze jest to, że wiek nie gra tutaj roli. Moi rodzice i ich znajomi też potrafią się przebrać i pójść kolędować i jeszcze lepiej to wygląda, niż kiedy zabieram się za to ja ze znajomymi. W domu zawszę muszę mieć naturalną choinkę. Nie raz sam do lasu po nią chodziłem. Na choince koniecznie muszą wisieć cukierki. Mamy kutie, ale u was też jest, bardzo podobne. W Wigilię spożywamy postne potrawy, a w pierwszy dzień świąt wszystko tłuste. Przychodzi 17 godzina, jesz już czwarty raz i nie możesz oddychać. Święta to bardzo trudny czas dla żołądka i brzucha
— śmieje się piłkarz Jagiellonii Białystok.
Marcus Vinícius da Silva de Oliveira ma polskie obywatelstwo od marca 2017 r. W Wigilię będzie w Gdyni, bo tu założył rodzinę. W naszym kraju jest od 2008 roku. Choć piłkarz Arki w Brazylii nie był od dawna, to pamięta, jak tam spędza się Święta.
W Brazylii temperatura oscyluje wokół 30 st. C. Dla mnie to szczególny czas. Same obchody Świat są podobne do tych w Polsce. W końcu też jesteśmy katolikami. Przychodzi Święty Mikołaj, jest choinka – w jednej części kraju świerki, w innym cyprysy. Zawsze przybiera się je watą, która imituje śnieg. Bo właśnie podczas Świąt brakuje tylko śniegu. Na każdym stole jest indyk. Jemy także pieczone prosię i inne mięsiwa. Nie może zabraknąć ciast i bakalii. Kolacje wigilijną rozpoczynamy po zapadnięciu zmroku. Jemy ją bardzo długo, tak, by bezpośrednio po niej iść na pasterkę. Niektórzy, po posiłku wybierają się na plażę, gdzie przed pasterką zapalają świeczki, tańczą oraz śpiewają. Święta są krótsze, bo 26 grudnia trzeba już iść do pracy
-– opowiada Marcus Vinícius.
Junior Torunarigha jest w Polsce od pół roku i już musi pakować walizki. Dwa tygodnie temu rozwiązał za porozumieniem stron kontrakt z działaczami Zagłębia Sosnowiec.
W Nigerii Święta obchodzimy podobnie jak w Polsce z całą rodziną. Dzielimy się czymś, co można porównać do polskiego opłatka. Najwięcej na stole pojawia się ryżu. Królują dania nigeryjskie, których w Polsce nie ma. W większości opierają się na mięsie i lokalnych warzywach. Zawsze cieszę się z prezentów, które przynosi Mikołaj. I nie jest on biały
— ujawnia Torunarigha.
Kasper Hämäläinen spędza święta na południu Finlandii. Wygląda na to, że tak jak my, nie zobaczy śniegu, bo także tam jest też temperatura na plusie.
Jedzenie wigilijnych potraw zaczynamy od gęstej zupy mlecznej z ryżem, czyli riisipuro – niektórzy dodają migdał, który dla znalazcy ma oznaczać szczęście i powodzenie w nowym roku. Głównym daniem wigilijnym jest… szynka. Na świątecznym stole znajdą się oczywiście również ryby. W kuchni fińskiej królują łosoś i śledzie w różnej postaci. Bardzo popularne są też zapiekanki z ziemniaków i indyka. Jemy też sałatki, mäti, czyli coś przypominającego kawior i perunalaatikko - ziemniaki z marchewką pod postacią puree. Tradycyjnym napojem jest grog. W Wigilię zawsze chodzimy do… sauny. To taka nasza tradycja. Grudzień to w naszym języku joulukuu, czyli dosłownie „miesiąc Świąt”. To ważny czas dla każdego Fina
— zamyśla się piłkarz Legii.
CZYTAJ TAKŻE: Paczki od kibiców Legii dla Polaków na Litwie. Z warszawskiego serca na Kresy Wschodnie
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/426866-tak-spedzaja-swieta-zagraniczni-pilkarze-ekstraklasy