Podbudowani dwoma zwycięstwami z rzędu (w lidze z Wisłą Kraków 2:0 i o Puchar Polski ze Śląskiem 1:0) oraz pomyślnym losowaniem w ćwierćfinale o Puchar Polski, gdzie wpadli na pierwszoligową Puszczę, piłkarze Miedzi ograli w Zabrzu Górnik 3:1.
Piłkarze z Legnicy są chyba jedyną drużyną w ekstraklasie, którzy nie dostają wyjściówek i innych premii. Mają jedynie zagwarantowane dodatkowe środki po zakończeniu sezonu w zależności od zajętego miejsca w tabeli. Mimo to beniaminek radzi sobie dzielnie. Na początku sezonu był rewelacją, później przytrafił się słabszy okres, ale końcówkę tego roku znów mają imponującą.
W Zabrzu pierwsze skrzypce grał Petteri Forsell. To dzięki niemu Miedź objęła prowadzenie. Kopnął silnie z dystansu, piłka odbiła się od słupka i od pleców bramkarza Górnika Tomasza Loski i wpadła do siatki. Fin pewnie wykorzystał kontrowersyjny rzut karny, a trzeciego gola, po rykoszecie, strzelił Estończyk Henrik Ojamaa. Honorową bramkę dla gospodarzy zdobył Igor Angulo.
Zwycięstwo Miedzi oznacza, że opuści ona miejsce spadkowe w tabeli, a wyląduje tam… Górnik.
CZYTAJ TAKŻE: Niespodzianka w Krakowie. Jaga miała być straszna, a przespała pierwszą połowę. Wisła nie popłynęła
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/424795-miedz-uciekla-ze-strefy-spadkowej-trafil-tam-gornik