Lechia ograła Śląsk we Wrocławiu i wciąż jest liderem ekstraklasy. Jagiellonia przy siarczystym mrozie pokonała w Białymstoku Arkę i przynajmniej dziś do godz. 22.22 będzie wiceliderem.
Śląsk przegrał z Lechią 0:2 (bramki: Michał Nalepa, Lukáš Haraslín) w pierwszym meczu 17. kolejki ekstraklasy. Piłkarze z Gdańska czekali na zwycięstwo we Wrocławiu od ośmiu lat. Ostatni raz dokonali tego jeszcze na starym stadionie przy ulicy Oporowskiej.
Dla lidera ekstraklasy było to piąte zwycięstwo z rzędu. O meczu można napisać w skrócie: piłkarze Śląska obijali poprzeczki (cztery razy), Lechii strzelali gole (dwa).
Zagraliśmy tak jak chcieliśmy, byliśmy zdyscyplinowani, skoncentrowani, konsekwentni, agresywni
— stwierdził trener Lechii Piotr Stokowiec.
Głównym mankamentem była znowu zła skuteczność. Nie usprawiedliwiam jej poprzeczkami, bo w takich sytuacjach trzeba zdobywać bramki
— uważa szkoleniowiec Śląska Tadeusz Pawłowski.
W drugim spotkaniu Jagiellonia pokonała Arkę 3:1. Katem zespołu z Gdyni okazał się Karol Świderski. W Gdyni strzelił dwa gole i w meczu rozgrywanym przy siarczystym mrozie w Białymstoku również dwa. Arvydas Novikovas dołożył bramkę dla Jagiellonii a Michał Janota dla Arki.
Indywidualne statystyki cieszą, jednak najważniejsza była zdobycz punktowa. Wiedzieliśmy, że Lechia wygrała, dlatego przy ewentualnej porażce lub remisie ta strata do lidera byłaby spora
— stwierdził „Świder”.
CZYTAJ TAKŻE: Słaby początek mistrzostw Europy. Wysoka porażka polskich szczypiornistek. Wszystko przez fatalną drugą połowę
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/423656-pilkarze-slaska-obijali-poprzeczki-lechii-strzelali-gole