Skra Bełchatów przegrała w Płocku swój drugi mecz w grupie A klubowych mistrzostw świata i straciła szansę awansu do półfinału. - Mieliśmy wszystko pod kontrolą, niestety w trzecim secie rywale wykorzystali swoją szansę” - ocenił środkowy Skry Karol Kłos.
W poniedziałek Skra uległa 1:3 włoskim mistrzom z Cucine Lube Civitanova, a we wtorek 2:3 rosyjskiej ekipie Fakieł Nowy Urengoj.
Po dwóch setach rozegranych pod dyktando zawodników z Bełchatowa, w trzecim Skra prowadziła wysoko i kiedy wszyscy czekali na piłkę meczową, nagle coś się zacięło.
Stało się jedno, była bardzo dobra zagrywka Wołkowa. Gdzieś tam się przytkaliśmy, oni nadrobili tyle punktów, że im wystarczyło. Mieliśmy piłkę meczową, Artur Szalpuk mocno uderzył, z pełną siłą, trafił rywala, który odbił i dzięki temu oni mogli grać. To się właśnie stało w trzecim secie, ale myślę, że to był jeden z lepszych naszych meczów, fajnie nam się grało i do zwycięstwa zabrakło niewiele
— podsumował Kłos.
Po dwóch porażkach szans na awans nie ma już także broniący tytułu Zenit Kazań, z którym Skra zagra w ostatnim meczu grupowym.
CZYTAJ WIĘCEJ: Mamy pewniaka do tytułu lebieg roku. To siatkarze Skry, którzy na własne życzenie nie wygrali z Fakiełem
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/423150-klos-po-porazce-z-fakielem-gdzies-tam-sie-przytkalismy