Marcin Cebula i Elia Soriano dali show w Kielcach. Korona ograła Górnik. W Gliwicach bez goli

Po emocjach związanych z meczami reprezentacji, czas na ekstraklasę. Za nami dwa mecze 16. kolejki. Wczoraj Piast zremisował bezbramkowo z Zagłębiem Sosnowiec, a dziś Korona rozprawiła się z Górnikiem wygrywając 4:2.

W piątek odbył się tylko jeden mecz. Kibice na stadionie Piasta nie zobaczyli goli. Piłkarze z Gliwic atakowali bramkę rywala, ale ani razu nie strzelili gola, bo cudów między słupkami dokonywał bramkarz zespołu z Sosnowca Dawid Kudła.

Zdobywamy jeden cenny punkt, ale w naszej sytuacji każdy jest ważny. W drugiej połowie rywale przycisnęli, ale gola nie strzelili

— stwierdził trener Zagłębia Valdas Ivanauskas.

Była poprzeczka Joela Valencii, strzał Jorge Felixa, uderzenie Piotra Parzyszka, piłka wybita z linii bramkowej i jeszcze inne… Z tak grającą drużyną jak Zagłębie, które było dobrze zorganizowane w obronie, trzeba po prostu zdobyć bramkę. My tego nie zrobiliśmy, dlatego też zremisowaliśmy

— ocenił szkoleniowiec Piasta Waldemar Fornalik.

Drugi mecz kolejki zrekompensował brak bramek w pierwszym. Korona pokonała Górnika 4:2. To był koncert w wykonaniu złocisto-krwistych. W roli głównej wystąpił duet: Marcin Cebula - Elia Soriano. 22-letni pomocnik wyrósł na lidera Korony. Miał dwie asysty oraz strzelił gola. Włoch zdobył dwie bramki.

Widzieliśmy sensacyjną pierwszą połowę spotkania. Szybko strzeliliśmy gole na 1:0 i 2:0. Później jednak był niepotrzebny karny. Na szczęście po nim nie zastanawialiśmy się długo i zdobyliśmy kolejne dwie bramki. Zespół w tej pierwszej połowie pokazał to, co trzeba. Pierwsza połowa była jedną z najlepszych w mojej kadencji

— mówił trener Korony Gino Lettieri.

Taka pierwsza połowa spotkania nie powinna nam się zdarzyć na poziomie ekstraklasy. Po przerwie graliśmy już o twarz

— stwierdził szkoleniowiec Górnika Marcin Brosz.

CZYTAJ TAKŻE: Skorpion pokąsał rywala z Wielkopolski i zdobył drużynowe mistrzostwo kraju w boksie olimpijskim

MACRO