- Andrzej Gmitruk był pracoholikiem. Boks był jego życiem i pasją. Miał w sobie to coś, co trudno jest zdefiniować - powiedział o zmarłym dziś trenerze były bokser Robert Gortat, syn dwukrotnego brązowego medalisty olimpijskiego Janusza.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ogromna strata! Trener Andrzej Gmitruk zginął w pożarze. Szkolił najwybitniejszych polskich pięściarzy
Miałem okazję z nim krótko współpracować. Ciężko powiedzieć, na czym polegał jego fenomen. Nie był może wybitnym bokserem, ale dobrze żył z zawodnikami, miał do nich podejście. Uczył się tego latami. Kiedyś boks wyglądał trochę inaczej, a pięściarzy było dużo więcej, więc łatwiej było zdobyć doświadczenie
— dodał były reprezentant Polski.
Jak podkreślił, nigdy nie słyszał od zawodników negatywnych opinii o Gmitruku i jego warsztacie trenerskim.
Pracował jeszcze z naszymi medalistami olimpijskimi. Był też świetnym komentatorem telewizyjnym. Nie zmyślał, mówił, jak jest. Takich ludzi jest coraz mniej, takich trenerów już chyba nie będzie. Z taką werwą, pasją, zaangażowaniem, chęcią do pracy i potężnym warsztatem szkoleniowym
— ocenił piąty zawodnik mistrzostw świata w 1997 roku w kat. 71 kg.
Jego zdaniem Gmitruk posiadł umiejętność poprawienia już ukształtowanych zawodników.
A to jest niezwykle trudne. Wiem z własnego doświadczenia, prowadzę akademię, w której ćwiczą już dzieci sześcioletnie. Bo ich najłatwiej uczyć od podstaw prostych rzeczy. Andrzej Gmitruk dostawał gotowych bokserów i… robił z nich jeszcze lepszych. Jemu się to po prostu udawało, on to potrafił
— zakończył Robert Gortat, prowadzący szkółkę pięściarską w Jaworznie.
CZYTAJ TAKŻE: Polacy opłakują śmierć Andrzeja Gmitruka. Nie mogą pogodzić się z jego stratą
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/421943-gortat-wspomina-andrzeja-gmitruka-boks-byl-jego-zyciem