Po sporych perturbacjach Dominik Nagy zaczął spełniać pokładane w nim nadzieje. Jest dziś jednym z najlepszych skrzydłowych Legii i ekstraklasy. Zaczął wreszcie rozumieć po co jest w Polsce i… pokochał nasze zupy.
Problemy z zawodnikiem zaczęły się na początku sezonu 2017/2018. Nagy grał słabo, szalał na mieście aż został przesunięty do rezerw. Tegoroczna jesień należy już do niego. Jest podstawowym piłkarzem Legii, strzela gole, asystuje i szaleje na skrzydle. Zaczął już aklimatyzować się w Polsce.
Dziś to inny, lepszy zawodnik. Wiem, jak się ustawia, jak reaguje na boisku. Dominikowi należy się szacunek za pracę, którą wykonuje w obronie
— stwierdził w rozmowie z dziennikarzami „Przeglądu Sportowego” obrońca Legii Adam Hloušek.
23-letni Nagy, zwany w Warszawie „Golasem”, pokochał polską kuchnię. Ba, nie tylko on, ale i jego rodzina na Węgrzech.
Na Węgry zabrałem z Polski przepisy na żurek, barszcz z uszkami i ogórkową. Polskie zupy stały się w mojej rodzinie przebojem
— powiedział dziennikarzowi „Super Expressu” urodzony w Bóly pomocnik.
CZYTAJ TAKŻE: 30-letnia tenisistka z polskim pochodzeniem cierpi na chorobę, której nie da się wyleczyć. Nie poddaje się, gra dalej
Przegląd Sportowy, Super Express, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/418424-polskie-zupy-staly-sie-w-rodzinie-wegra-przebojem