W najlepszych humorach przerwę na reprezentację rozpoczęli piłkarze Lechii. Wygrali, są liderami i, ponoć, dostali zaległe wypłaty. Na drugim końcu tabeli Cracovia, gdzie na stadionie… puszcza się doping z głośników.
Lechia rozbiła Zagłębie Sosnowiec 4:1 i jest na pierwszym miejscu w tabeli. Bohaterem był Patryk Lipski. Zdobył dwie bramki, a przy lepszej skuteczności kolegów mógł jeszcze mieć kilka asyst. Czy piłkarze z Gdańska zaczęli dobrze grać, bo… dostali zaległe premie?
Ostatnio otrzymaliśmy zaległe premie z poprzedniego sezonu. Tym samym chciałbym uciąć spekulacje, że z finansami jest coś nie tak. Lechia w tym temacie nie odstaje. Poprzedni sezon jest zamknięty na każdym poziomie
— wyjaśnił trener Lechii Piotr Stokowiec.
Na drugim biegunie znajduje się Cracovia. Zespół Michała Probierza przegrał derby z Wisłą 0:2. W niedzielę podczas meczu puszczono doping z… głośników. W ponad stuletniej historii derby Krakowa takiej sytuacji jeszcze nie było. Stadion został zamknięty za incydenty do których doszło po grudniowym meczu Cracovia – Wisła. Zgodnie z rozporządzeniem ligowych komisarzy na trybuny mogły wejść tylko dzieci i młodzież do lat 16 w grupach zorganizowanych. Część z nich dopingowała… Wisłę, za co była napominana przez porządkowych.
Tydzień temu Śląsk ograł w Białymstoku Jagiellonię 4:0. W meczu z Legią piłkarze Tadeusza Pawłowskiego były tłem dla Legii. Mistrzowie Polski, szczególnie w pierwszej połowie, grali błyskotliwie, a po zagraniach Sebastiana Szymańskiego ręce składały się do oklasków. Skończyło się 1:0 po golu Cafu, a mogło znacznie wyżej. Bo i sytuacji podbramkowych było sporo i Legia grała z przewagą po wyrzuceniu z boiska Arkadiusza Piecha. Napastnik Śląska brutalnie zaatakował nogę Artura Jędrzejczyka (cud, że mu jej nie złamał) i jeszcze klął pod nosem zniesmaczony decyzją sędziego.
Pogoń skutecznie odbija się od dna. Portowcy wygrali z Wisłą Płock 4:0. Po spotkaniu został zwolniony trener Nafciarzy Dariusz Dźwigała.
– Nie wszystko jest źle, kiedy się przegrywa i nie wszystko jest dobrze, gdy się wygrywa
— tonował nastroje trener Pogoni Kosta Runjaic.
Górnik miał szansę wygrać pierwszy od 20 maja mecz w ekstraklasie na własnym stadionie. Mimo prowadzenia 2:0 z Lechem, nie wygrał. Piłkarze Kolejorza zdołali doprowadzić do remisu.
Po chłopakach w szatni widać było, że nie są zadowoleni z meczu. Czuli, że zawalili jego początek i był on do wygrania
— stwierdził trener Kolejorza Ivan Đurđević.
Mecz był do wygrania, zabrakło szczęścia
— komentował wynik piłkarz Górnika Szymon Żurkowski.
Znów nie wygrała Jagiellonia. Tym razem zespół z Białegostoku zremisował w Kielcach z Koroną 1:1.
Tak jak narzekałem po meczu o Puchar Polski, tak po spotkaniu z Jagą chcę pochwalić całą drużynę. Być może był to nasz najlepszy mecz w tym sezonie. Tym bardziej szkoda, że zakończył się tylko remisem. Sprezentowaliśmy rywalowi bramkę, a udało się nam strzelić tylko jednego gola. Trzy punkty się nam należały
— zaznaczył trener Korony Gino Lettieri.
Spuściła z tonu Jagiellonia, spuściła i Miedź. W Legnicy zremisowała tylko z Piastem 2:2.
Teraz przerwa na reprezentację. Drużyny wrócą na boiska ekstraklasy 19 października.
CZYTAJ TAKŻE: Od nowego sezonu jeden mecz ekstraklasy będzie w otwartej telewizji. Sprawdź w której
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/415625-w-krakowie-puszczano-doping-z-megafonow