Mistrzostwa Europy w tenisie stołowym zakończone w weekend w Alicante były dla Polski historyczne. Pierwszy raz został w nich wywalczony złoty medal dla Polski w singlu. Dokonała tego Li Qian.
Bardzo się cieszę ze zwycięstwa w mistrzostwach Europy, spełniłam wielkie marzenie, ale dziś trochę się… stresuję. Nie mówię bardzo dobrze po polsku, dlatego większym stresem jest dla mnie udział w konferencji niż gra w tenisa stołowego. Nadal nie wierzę, że wywalczyłam upragniony złoty medal
— przyznała 32-latka.
Zawodniczka pochodząca z Chin od wielu lat mieszka i trenuje w Tarnobrzegu pod okiem Zbigniewa Nęcka i Kingi Stefańskiej.
Bardzo im dziękuję. Przez kilka lat nie grałam na najwyższym poziomie, ale trener Nęcek ciągle we mnie wierzył, wciąż pomagał i motywował. Od kilkunastu lat mocno wspiera mnie także moja „siostra” Kinga Stefańska. Razem pracujemy na treningach, a po zajęciach możemy o wszystkim porozmawiać. W finale w Alicante słyszałam jak krzyczy do mnie topspin. W ferworze walki zapomniałam o tym zagraniu, ale Kinga natychmiast zareagowała
— zaznaczyła pingpongistka Siarki.
W środę „Mała”, wraca do Chin, by zobaczyć się ze swoim czteroletnim synem. Do Polski wróci w przyszłym miesiącu w październiku, kiedy Siarka rozpocznie grę w Lidze Mistrzyń.
Jestem w połowie Polką i w połowie Chinką. Uwielbiam polskie kabanosy, potrafię usmażyć naleśniki, zrobić omlet, ugotować zupę cebulową. Moje dziecko jest jednak w Chinach, a ja bardzo chcę je zobaczyć, rozmowy przez skype’a to nie to samo. Ale oczywiście będę trenowała i przygotowuję się jak najlepiej potrafię do dalszej części sezonu
— dodała reprezentantka Polski.
CZYTAJ TAKŻE: Wszystkie trudy podróży z Bułgarii do Włoch wynagrodziła polskim siatkarzom pyszna kolacja
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/413803-mistrzyni-europy-uwielbia-polskie-kabanosy