Maurice Armando Torres wystąpi dziś (godz. 16) w meczu Portoryko przeciwko Polakom na mistrzostwach świata w siatkówce. Siatkarz dorastał u boku głuchoniemych rodziców.
Mama miała 15 miesięcy, gdy zachorowała na zapalenie opon mózgowych. Po kolejnych trzech miesiącach przyplątała się szkarlatyna. Przebyte choroby spowodowały głuchotę. Ojciec był dużo starszy, kiedy podczas wyjazdu ze znajomymi spadł ze schodów tak niefortunnie, że stracił słuch. Poznali się wiele lat później na uniwersytecie dla głuchoniemych
Miałem pięć miesięcy, gdy nauczyłem się pierwszych słów w języku migowym. To było pięć podstawowych sformułowań: „mleko”, „jeść”, „jeszcze”, „mama” i „tata”. Gdy skończyłem trzy lata, bez żadnych problemów porozumiewałem się na migi. Można więc powiedzieć, że język angielski był moim drugim
— opowiadał dziennikarzowi „Przeglądu Sportowego” reprezentant Portoryko, który wiele lat spędził w Stanach Zjednoczonych.
Gdy dzieci dostają telefon komórkowy są szczęśliwe. Maurice, nie był. Gdy sugerowano mu, by skontaktował się z rodzicami, uświadamiał sobie, że pozostaje pisanie sms. Zamykał się w sobie, czasami płakał.
Od małego widziałem, jak życie może być ciężkie. Mama wiele razy poznawała ciekawych ludzi, z którymi bardzo chciała porozmawiać, ale nie mogła. Jaki to jest ból. Rodzice cierpieli, ale jednocześnie przyzwyczajali się do tego
— powiedział dziennikarzowi „Przeglądu Sportowego” Torres.
Mimo problemów w młodości, Torres wyrósł na znakomitego reprezentacyjnego siatkarza. W poprzednim sezonie występował w ZAKSA, teraz przeniósł się z Kędzierzyna-Koźla do Padwy. Dziś zagra przeciwko swoim dawnym kolegom z Polskiej Ligi Siatkówki.
CZYTAJ TAKŻE: Z kasy Totalizatora Sportowego ma popłynąć 1,5 miliarda złotych na ratowanie polskiej piłki
Przegląd Sportowy, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/412060-dorastal-u-boku-gluchoniemych-rodzicow